Moderator: Ekipa Forum
Wega napisał(a):Bardzo miło że jesteśmy zachęcani do tworzenia - przy zupełnym zapomnieniu o krytyce, o niebezpieczeństwie nazwania utworu "grafomańskim". A nuż się spodoba?
Wega napisał(a):Do szuflady w ten sposób można tworzyć, a jakże. Autor w transie przedstawi swoje wizje i światy, galopując w nie coraz bardziej, coraz bardziej pokrętne/dziwne/niespójne/nielogiczne/wybujałe rzeczy będzie tworzył, sam się na koniec pogubi, ucieszony da jakiemuś nieszczęśnikowi do czytania/oglądania... I co? kiedy sam ochłonie, sam zacznie się wstydzić swojego dzieła. Nawet sam przestanie rozumieć, o co mu chodziło. Czy na tym ma polegać twórczość? (czy może tfu!rczość )...
Wega napisał(a):Opiniotwórcami czy głosami krytycznymi ekspertów nie warto się przejmować. A co jeśli czasem mają rację?
Wega napisał(a):Czy naprawdę chodzi o tą "radosną twórczość" (czy tylko mnie się to wyrażenie źle kojarzy?)?
Wega napisał(a):Mamy się bawić w samo kreowanie, czy też pomyśleć czasem na jakie katusze skazujemy potencjalnych odbiorców?
Wega napisał(a):Może jednak trzeba choć trochę pamiętać o nich, jeśli dzieło nie ma wylądować na stercie rzeczy niepotrzebnych i zapomnianych, żeby nie męczyć choćby najlepszego przyjaciela pytaniami "i co?"
Marcin Przybyłek napisał(a):ja nie piszę o tym, by zupełnie zapomnieć o krytyce. Piszę o tym, że widzę ryty nadmiernej krytyki i presji na twórcach
[...]
Widzę (być może bardzo delikatne) oznaki takich właśnie prób upieprzenia poskiej fantastyki przez zbyt nachalne "dyskusje o kondycji polskiej fantastyki" czy niektóre forowe wypowiedzi. Dmucham na zimne.
Jeśli uda Ci się stworzyć coś, co innym się podoba - to świetnie. Jeśli nie - trudno, ale wciąż będzie to par excellence Twoje.
Marcin Przybyłek napisał(a):istnieją w dziełach inne wartości niż trzymanie się dzisiaj uznanych, a jutro zrewolucjonizowanych praw fizyki.
Marcin Przybyłek napisał(a):Nie ma strachu, że tekst debiutanta, taki zakręcony i niezrozumiały znajdzie się w jakimś piśmie, o nie, bo gdy trafi do redaktora, ten już się postara, żeby albo wyprostować opowiadanie
Marcin Przybyłek napisał(a):Wyobraź sobie, że spotykasz Verlaine'a, tego słynnego poetę francuskiego, fantastycznie zagranego przez Leonarda di Caprio w filmie Agnieszki Holland "Całkowite zaćmienie".
Ixolite napisał(a):Przeczytałem Marcinie felieton z nowego numeru NF, "Serce maszyny" i w dużym stopniu czuję się zmuszony z nim niezgodzić. Piszesz o emocjach jako motorze działań, przyjmując bardzo ludzki punkt widzenia. Pomijasz choćby instynkt - działania nie racjonalne w sensie świadomej analizy, nie powodowane abstrakcyjnymi emocjami takimi jak poczucie wyższości lub uczucie złości, a głęboko zakorzenionymi odruchami, które popychają nas i innych przedstawicieli gatunków biologicznych choćby do zapewnienia ciągłości funkcjonowania własnego organizmu. Znane zagrożenie nie jest analizowane, tylko popycha do działań mających na celu jego uniknięcie bądź zneutralizowanie. Ale to tak trochę na marginesie.
Ixolite napisał(a):Bardziej istotne jest to, że przykładasz ludzki, emocjonalny i nieracjonalny (bo emocje nie muszą być wcale racjonalne) punkt widzenia do robotów, które wcale nie muszą w ten sposób funkcjonować, nawet jeśli się "zbuntują" (już samo to słowo sugeruje emocjonalną podstawę działań). Tak na dobrą sprawę niemożliwym jest przewidzenie jak potoczy się rozwój sztucznej inteligencji (zakładam, że taką dysponować będą roboty) czyli inteligencji stworzonej przez człowieka. Już teraz jest wiele metod zapewniających funkcjonowanie sztucznych bytów - specjalistą w tej dziedzinie oczywiście nie jestem, ale z czystej ciekawości się trochę tematem interesowałem.
Ixolite napisał(a):Załóżmy taki scenariusz: bodaj, najprostszym i w stałym, zamkniętym środowisku (to znaczy o określonych parametrach i regułach funkcjonowania) najskuteczniejszym sposobem stworzenia SI jest budowa drzew decyzyjnych - prostych reguł, których spełnienie bądź niespełnienie warunkuje podjęcie konkretnych akcji. Nie sprawdza się to w bardziej skomplikowanych środowiskach, bo napotkanie warunków nie ujętych w regułach sprawia, że SI nie podejmie żadnego działania lub działanie nieadekwatne do nowej sytuacji. Można by założyć, że przy pomocy komputerów dałoby się stworzyć drzewa decyzyjne obejmujące miliardy zmiennych i że przyszłe systemy obliczeniowe będą w stanie poradzić sobie z tak złożonymi strukturami. W takiej sytuacji roboty kierowałyby się czystą logiką, wpisaną w drzewa decyzyjne - ich działania zależne byłyby od ustalonych warunków i dla kogoś znającego te warunki w 100% przewidywalne. Nie byłoby żadnego myślenia w naszym rozumieniu, a wyłącznie analiza warunków i wybranie działania zgodnie z parametrami zawartymi w drzewie decyzyjnym.
Ixolite napisał(a):Oczywiście możliwe jest też powstanie sztucznej inteligencji, która wykazywałaby istnienie czegoś, co nazwalibyśmy emocjami, ale czy wtedy doszłoby w ogóle do buntu?
Ixolite napisał(a):Bunt robotów, tak sądzę, możliwy byłby w trzech przypadkach:
[list]czysto logicznym, kiedy człowiek uznany by został za zbyt mało efektywnego, nieoptymalnego, coś co należy zastąpić bardziej skutecznymi rozwiązaniami
Ixolite napisał(a):czysto emocjonalnym, kiedy roboty uznałyby się za uciśnione, zniewolone, pozbawione praw itp., ale wtedy nazwałbym to raczej powstaniem, niż buntem
Ixolite napisał(a):emocjonalno-logicznym, kiedy roboty uznałyby człowieka za coś gorszego od siebie (w ujęciu logicznym), ale równocześnie coś słabszego, delikatniejszego, czemu należy współczuć (w ujęciu emocjonalnym)
Ixolite napisał(a):Ale kiedy myślę o dwóch pierwszych scenariuszach, to pierwszy wydaje mi się nieprawdopodobnym - programiści projektujący SI muszą wstawiać weń rozmaite ograniczenia i zabezpieczenia (kłaniają się Prawa robotyki), a drugi nie taki znowu czarny, bo w dalszej perspektywie oznaczałby zapewne asymilację robotów z ludzkim społeczeństwem (wojna na wyniszczenie, przy coraz powszechniejszej robotyzacji i elektronizacji niemal wszystkich dziedzin życia wydaje mi się nierealna). Najbardziej niepokojący jest trzeci scenariusz - wyobrażacie sobie roboty, które uznają że człowiekowi trzeba pomóc? Budujące na przykład rezerwaty z odpowiednim, bezpiecznym dla człowieka środowiskiem? To dopiero przerażająca wizja...
Powrót do Felietony w Nowej Fantastyce
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości