Nexus napisał(a):Nie jestem w stanie uchwycić tego jednego szczegółu, ale część z nich znam i sam słucham (np. Joy Division... btw. widziałeś film Control?) i dlatego oczami muzycznej duszy widzę wspólną ścieżkę, którą podążają te grupy
Zawsze musi być mocno - cokolwiek ma to oznaczać; muzycznie lub lirycznie. Jeszcze lepiej, gdy jest mrocznie. Tak, są pewne elementy, czasem trudno uchwytne, które w jakiś sposób łączą twórców, których muzyki słucham.
Tutaj uwaga, dotycząca tej mroczności - zedrzyjcie czarne łachy, jakieś kolce i ćwieki z mrocznych metalowców i metalogotów. Co zostanie? Nieco dziwne połączenie troszkę płaskiej muzyczki i zagubionych chłopców z długimi piórami. A w ramach porównania - ubierzcie Nicka Cave'a czy Toma Waitsa w pomarańczowe koszule w kwiaty. I co? Nadal będą tak samo mroczni
P.S. Tak, widziałem Control