Słuchajcie, widziałem wczoraj fragment filmu sensacyjnego, w którym mały murzynek, zakładnik, gra w gierkę na kieszonkowej konsoli. Oto jak ona wygląda:
Protagonista jedzie samochodem (to murzyn) i strzela do innego murzyna, biegnącego ulicą. Potem wysiada, zabija go (przeciwnik siedzi pod murem, zabity na śmierć), strzela kilka razy w głowę trupa (krew leje się gęsto), po czym wsadza zwłokom granat w usta i go detonuje obrzucając byłego przeciwnika stekiem przekleństw typu madafaka itd.
Konsolę bierze do ręki zamaskowany terrorysta i jest zgorszony. Dowiaduje się, że w tej grze dostaje się punkty za złe rzeczy i za ten napad dostałby sporo punktów (gdyby rzeczywistość była grą). Terrorysta mówi, że porozmawia o tej grze z ojcem chłopca (bo to taki dobry bandzior).
Byłem w szoku. O takim:
Widziałem już brutalne gry - GŁÓWNIE NA KONSOLE - odmóżdżające, na przykład bohater, czy raczej "bohater" jedzie na deskorolce i dostaje punkty za zdemolowane przystanki, billboardy, ławki w parku itd. I już wtedy byłem bardzo, bardzo zaniepokojony. Ale jeśli rzeczywiście istnieje gra pokazana w tym filmie, to jest to skandal.
Nigdy nie grałem w serię GTA, bo sama idea mnie odrzucała, ale już po opowieściach byłem bardzo źle nastawiony do tej produkcji: jakiś kracako/łachmaniarz, a generalnie śmieć biega po ulicach z kijem, wyrzuca właścicieli samochodów z aut, kradnie je, rozbija, no ludzie... Napiszcie więcej o GTA, bo gra z tego filmu skojarzyła mi się z Grand Theft Auto (konia z rzędem temu, kto przetłumaczy poprawnie ten tytuł).
Koniec z tym. Robimy atak na złe gry. Nie będą się nam pałętać po rynku