przez Lafcadio » 5 kwietnia 2007, o 16:23
Właśnie przed chwilą, wykorzystując szczyptę wolnego czasu, obejrzałem ostatnie odcinki trzeciego sezonu Battlestar Galactica i jak zwykle koniec sezonu rzucił mną o ścianę. Metaforycznie, rzecz jasna. Nie będę zdradzał jak się skończyło, ani czego się domyśliłem, co i jak się dzieje, jakie są moje interpretacje co do ciągu dalszego, albo możliwe rozwiązania fabularne, które mogłyby wg mnie nastąpić (to spekulacje są, nie pewniaki ani nie są to zakłady o to jak będzie a "jak nie będzie to będzie syf"). I choć serial miał swoje wady (nie aż takie, znowuż, ale wiadomo tropiciele wad myślą, że jak poczytają Dukaja to i oni będą powalać logiką, po czym powalają, że aż zęby zgrzytają), to jednak psychologia jest przecudowna, a postacie bardzo fajnie skonstruowane. Po prostu cymuś. A że ostatnio strasznie gustuje w serialach s-f i przedkładam je nawet ponad wszelkiej maści fetyszyzm efektów specjalnych we wszelkiej maści Gwiezdnych Wojnach czy innych Natryskach.
Zapraszam do postowania ;]
One individual always has the answers to our problems
One individual is always there when called upon
No mortal can deter this individual
Lafcadio, This Person Is You!
"włączyłem tlen tylko po to, aby powiedzieć, że niezłe z ciebie ciacho" - Haven