Marcin Przybyłek napisał(a):Mówisz, że fabuła była dla Ciebie zbyt przewidywalna, a nie chcesz odpowiedzieć na szczegółowe pytania, które zadałem Ci wcześniej, bo nic z filmu nie pamiętasz.
Marcinie, odwołujesz się do dwóch zupełnie różnych aspektów. "Była" jak oglądałem, bo tylko wtedy fabuła jest przewidywalna, teraz nie oglądam, więc nie przywołam sobie wszystkich faktów, choć rozumiem, że Ty pamiętasz wszystkie szczegóły filmów oglądanych lata temu i byłbyś w stanie scenariusz napisać od nowa ;p
Bo pamiętam jedno, swoje wrażenia jakie towarzyszyły seansowi. Pamiętam, znudzenie całą masą efektów specjalnych i to, że wiedziałem co się stanie z głównymi bohaterami (bo nie obchodzą mnie statyści, Marcinie, o których pytałeś! skomplikowanie scenariusza Marcinie nie zależy od ilości statystów!). Może gdyby "reżyser bez talentu reżysera" podjął się by opowiedzieć tą historię inaczej by mnie zaintrygowała bardziej, to by mi się bardziej podobała, sztuką jest umieć opowiedzieć historię, a nie tylko prezentacja fabuły na zasadzie A-B-C-D ;p
A nie obejrzę, bo mam lepsze rzeczy do oglądania. I są wśród nich wielkie i epickie space-opery, gdzie istnieje wielki rozmach (z obowiązkowym ładunkiem emocjonalnym) i nie polega na skakaniu po całym znanym wszechświecie (bo przecież nie ma nieznanego) i na dużych wojnach.