A Scanner Darkly Linklatera wg Dicka. Choć powieści nie czytałem postanowiłem się zapoznać z filmem. Robi wrażenie, wykorzystana technika jest niewątpliwie atrakcyjna dla oka. Ciekawe jaki jest budżet, bo nawiasem mówiąc nie trzeba do tego ani dokładnego blue/green screena tylko sporo siedzenia przed kompem. To by w sumie dawało szanse na całkiem niezłe kino s-f, biorąc pod uwagę, że byłoby prostsze do zrobienia niż blue-screen i dodawanie całej masy bajerów mogłoby być dodane bez większej straty w jakości filmu jako takiego (pod warunkiem, że dla kogoś sama rotoskopia to nie będzie utrata jakości)
Sam film ma zadziwiająco mało (jak dla mnie, wszak powieści nie czytałem) elementów s-f, te sprowadzają się do kilku rekwizytów, nawet intrygujących coby nie ukrywać. Fabuła też niczego sobie, w ogóle lepsze takie s-f o ludziach niż o pomysłach
Godne polecenia.
Film z pewnością nie będzie zbytnio znany, bo w Polsce tylko na DVD, albo w piracie. Ja wolałem DVD.