Ufff, no i koniec.
Krótkie podsumowanie. Jeśli ponad rok temu pisaliście
takie opowiadania, to teraz pewnie jesteście na tyle dojrzali, żeby publikować. Wszystkie były dobre. Naprawdę. Czytałem je nie wiedząc, kto je napisał. Dopiero teraz sprawdziłem.
Delikatnie Ruda - Keldona - najlepsze stylistycznie. Nieco grandilokwentne, za bardzo narcystyczne, za bardzo egocentryczne, ale znamionujące duży potencjał autora
Demon - Alexandretty - nietanie dialogi, wygrany pomysł, bardzo dobry pomysł na współzależność światów, świetna pierwsza połowa. Druga - nieco przyspieszona. Ale ogólnie autorka ma o czym pisać i gdyby poświęciła trochę czasu na poprawienie drugiej części, byłoby bardzo dobrze.
Groteska - Dridena - jak dla mnie numero uno. Mimo, że trochę gorsze stylistycznie od tekstu Keldona, pokazuje wizję, bohater jest pogłębiony, nienarcystyczny, pokazuje, co widzi, a nie swoje duże ego. doskonałe wycieniowanie opisów, interesujące porównania, nienagięta pointa. Słabe punkty - biblijność, "komunikacja"
.
Bohater - Stalkera - ciekawa alternatywna wizja Polski, niegłupie przemyślenia, inspirujące i wzbudzające ciekawość, co będzie dalej, co było wcześniej. Gdyby zostało dopracowane pod kątem stylistycznym i pointowym, byłoby bardzo fajne.
Generalnie, Panie i Panowie, uważam, że każde z tych opowiadań, po opracowaniu i redakcji, można by posłać gdzieś jako propozycję publikacji.
Gratuluję i przepraszam, że przeczytanie całości zajęło mi tak strasznie dużo czasu. Uwierzcie, bądź nie, ale gdy konkurs się skończył, byłem w ferworze pisania "Zabaweczek", a potem redakcji "Zabaweczek", a potem z rozpędu napisałem drugą część "Antyporadnika". Postanowiłem wziąć się za konkurs, gdy tylko skończyłem pisać, no i gdy skończyły się moje szkolenia. Za chwilę zaczynają się kolejne, a ja mam już początek książki s-f dla dzieci, a potem znowu gamedec... Jak widzicie, nie ma gdzie szpilki włożyć.
Tak czy owak, zachęcam do dalszej twórczości.
Mówię poważnie - piszecie już dojrzalej od niejednego pismaka i widzę gdzieniegdzie "swoją" rękę
. Niektórzy nieco biją się ze słowem, ale lepsze to niż grafomańska łatwość
Ściskam Was
Marcin