CZY GRY TO SAMO DOBRO?

Rozmowy o grach komputerowych.

Moderator: Ekipa Forum

CZY GRY TO SAMO DOBRO?

Postprzez Agnieszka » 12 lutego 2007, o 08:23

Ja nie lubię gier komputerowych (a może lubię tylko nie gram? :roll: ).
Uważam, że gry komputerowe są szkodliwe. Nie tylko dla gracza - także dla jego rodziny, przyjaciół, znajomych.
Czy ktoś się ze mną zgadza?
Agnieszka
 
Posty: 1542
Dołączył(a): 12 grudnia 2006, o 06:50

Postprzez Ixolite » 12 lutego 2007, o 09:38

Ehh... Temat stary jak świat ;)

Zanim zacznę się wymądrzać, proponuję Ci Agnieszko małą gimnastykę umysłową. Zaczęłąś od "Uważam, że gry komputerowe są szkodliwe...", spróbuj zacząć od "Uważam, że gry komputerowe nie są szkodliwe..." i podać jakieś argumenty na poparcie tej tezy :roll:
It sure would be nice if we had some grenades, don't you think?
Avatar użytkownika
Ixolite
Webmaster
 
Posty: 616
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 11:12
Lokalizacja: oni wiedzieli?

Postprzez Agnieszka » 12 lutego 2007, o 10:02

Ale ja nie chcę Ixolite.
Może Ci się uda mnie przekonać, może zmienię zdanie.
Wymądrzaj się, ja bardzo lubię Twoje wymądrzanie :) . Podaj swoje argumenty pt. "Gry komputerowe nie są szkodliwe" :D .
Agnieszka
 
Posty: 1542
Dołączył(a): 12 grudnia 2006, o 06:50

Postprzez margo » 12 lutego 2007, o 13:27

Agnieszka napisał(a):(a może lubię tylko nie gram? :roll: ).

Jak nie grasz to nie wiesz czy lubisz czy nie :?:

Ja sprawę rozpracowuję. Badania zamierzam szczegółowe prowadzić. Jak pogram to powiem. Obiecuję ;)

A czy ze szkodliwością tych gierek to nie jest jak z alkoholem? Mały kieliszek wytrawnego wina jeszcze nikomu nie zaszkodził :mrgreen:
margo
 
Posty: 81
Dołączył(a): 26 stycznia 2007, o 10:12

Postprzez koVaal » 12 lutego 2007, o 13:33

Ja lubię gry i uważam, że nie są szkodliwe jeśli zachowuje się umiar i nie traktuje się ich poważnie. Stanowią wg. mnie doskonałą odskocznię po ciężkim dniu w pracy/szkole, można się gdzieś "wyżyć" nie szkodząc przy tym otoczeniu. Oczywiście, dla małych dzieci, które nie wiedzą, że gry to fikcja itp. itd. naśladowanie postaci z gry może się skończyć tragicznie, dlatego właśnie rodzice powinni patrzyć, co dziecku kupują i w co ono gra. Rzekłem. ;) :D
Would you love a monsterman? Would you understand a beauty of the BEAST?
Avatar użytkownika
koVaal
 
Posty: 262
Dołączył(a): 22 października 2006, o 08:15
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Materius » 12 lutego 2007, o 15:07

Gry komputerowe nie są szkodliwe póki z nimi nie przesadzimy.
Jest cienka granica między graniem a uzależnieniem.
To tak samo jak z alkoholem, trzeba wiedzieć kiedy przestać.
Nobody is perfect. My name is Nobody.
Avatar użytkownika
Materius
 
Posty: 220
Dołączył(a): 24 stycznia 2007, o 15:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ixolite » 12 lutego 2007, o 15:27

Ja dziś trochę niedomagam, więc napiszę tak:

Gry komputerowe stały się już takim samym elementem kultury masowej jak telewizja, kino czy książki. Nie są złe, nie są dobre, nie są szkodliwe, nie czynią cudów, po prostu są. Nie mówię o ich treści, jakości ani przesłaniach, bo te oczywiście można nazwać zarówno złymi i szkodliwymi jak i dobrymi i przynoszącymi pożytek, tak samo jak w przypadku filmów i książek...
It sure would be nice if we had some grenades, don't you think?
Avatar użytkownika
Ixolite
Webmaster
 
Posty: 616
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 11:12
Lokalizacja: oni wiedzieli?

Postprzez olivier » 12 lutego 2007, o 21:54

mozna sie nauczyc jezykow obcych, grajac. wiem z wlasnego doswiadczenia :p
BETA - Alter Ego
Avatar użytkownika
olivier
 
Posty: 342
Dołączył(a): 1 stycznia 2007, o 17:54

Postprzez Materius » 12 lutego 2007, o 22:07

Potwierdzam. Jak byłem młodszy to uczyłem się tak angielskiego. :)
Kto mówi że nie da się łączyć pożytecznego z przyjemnym. :mrgreen:
Nobody is perfect. My name is Nobody.
Avatar użytkownika
Materius
 
Posty: 220
Dołączył(a): 24 stycznia 2007, o 15:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Theeck » 12 lutego 2007, o 23:12

rozumiem, że intencją autorki nie jest dyskusja o szkodliwości gier dla jakichś tam okazjonalnych graczy niedzielnych, tylko o szkodliwości gier dla takich jak my twardzieli - nałogowców z własnej woli, świadomie uzależnionych od grania, spędzających przed monitorem po kilkanaście godzin dziennie, zatracających się bez reszty w światach wirtualnych.
Ludzi, którzy po powrocie z pracy nerwowo włączają kompa, a dopiero potem zdejmują kurtkę i buty.
Ludzi, którzy na urlopie z rodziną już drugiego dnia trzęsącymi się rękami przeglądają przewodnik miejscowości w poszukiwaniu kafejek internetowych czynnych całą dobę.
Ludzi, którzy na imprezach rodzinnych po godzinie wymykają się do pokoju siostrzeńca żeby popykać choć chwilę w cokolwiek zamiast słuchać jak to dziadek z babcią 30 lat temu żyli bez kolorowego telewizora.
Ludzi, których żony już dawno nie są zazdrosne o Larę Croft.
Ludzi, których dzieci w wieku 3 lat pocinają na kompie w Far Cry-a i Doom-a

Otóż takim ludziom gry nie szkodzą w ogóle, nic a nic :P
Theeck
 
Posty: 44
Dołączył(a): 22 listopada 2006, o 18:52

Postprzez Agnieszka » 13 lutego 2007, o 06:21

Theeck - bezbłędnie rozpracowałeś moje intencje. NARESZCIE - gracz, którego obecność jest niezbędna w tym temacie :D .
Agnieszka
 
Posty: 1542
Dołączył(a): 12 grudnia 2006, o 06:50

Postprzez Ixolite » 13 lutego 2007, o 11:30

Albo z tego wyrosłem, albo nie mam czasu, ale jakoś ostatnio na innych rzeczach niż gry się skupiam... Ehh... Co to się z człowiekiem robi :(
It sure would be nice if we had some grenades, don't you think?
Avatar użytkownika
Ixolite
Webmaster
 
Posty: 616
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 11:12
Lokalizacja: oni wiedzieli?

Postprzez koVaal » 13 lutego 2007, o 15:17

Theeck napisał(a):rozumiem, że intencją autorki nie jest dyskusja o szkodliwości gier dla jakichś tam okazjonalnych graczy niedzielnych, tylko o szkodliwości gier dla takich jak my twardzieli - nałogowców z własnej woli, świadomie uzależnionych od grania, spędzających przed monitorem po kilkanaście godzin dziennie, zatracających się bez reszty w światach wirtualnych.
1.Ludzi, którzy po powrocie z pracy nerwowo włączają kompa, a dopiero potem zdejmują kurtkę i buty.
2.Ludzi, którzy na urlopie z rodziną już drugiego dnia trzęsącymi się rękami przeglądają przewodnik miejscowości w poszukiwaniu kafejek internetowych czynnych całą dobę.
3.Ludzi, którzy na imprezach rodzinnych po godzinie wymykają się do pokoju siostrzeńca żeby popykać choć chwilę w cokolwiek zamiast słuchać jak to dziadek z babcią 30 lat temu żyli bez kolorowego telewizora.
4.Ludzi, których żony już dawno nie są zazdrosne o Larę Croft.
5.Ludzi, których dzieci w wieku 3 lat pocinają na kompie w Far Cry-a i Doom-a

Otóż takim ludziom gry nie szkodzą w ogóle, nic a nic :P

Punkty 1. 2. i 3. pasują do mnie jak ulał(no, może 3 nie do końca, bo nie mam siostry, żeby mieć siostrzeńca), 4 i 5 nie... ale to może tylko chwilowe. ;)
Would you love a monsterman? Would you understand a beauty of the BEAST?
Avatar użytkownika
koVaal
 
Posty: 262
Dołączył(a): 22 października 2006, o 08:15
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Agnieszka » 15 lutego 2007, o 11:33

koVaal: nie chwal się. Nie ma czym. Lepiej wklej coś co napisałeś - wiesz gdzie :) .
Agnieszka
 
Posty: 1542
Dołączył(a): 12 grudnia 2006, o 06:50

Postprzez Theeck » 15 lutego 2007, o 15:41

oj, Agnieszko, wyczuwam w tonie głosu subtelną nutkę dezaprobaty wobec nawyków koVaala ;). Skąd tak sroga ocena niewinnego nałogu, w szponach którego będąc uratowaliśmy już przecież niejednokrotnie różne światy? A tu zamiast oczekiwanego błysku uznania w oczach kobiety spotyka nas stalowe spojrzenie ? :P
Theeck
 
Posty: 44
Dołączył(a): 22 listopada 2006, o 18:52

Następna strona

Powrót do Gry Komputerowe

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości

cron