Strona 1 z 5

Filmy nie tak znane

PostNapisane: 9 lipca 2006, o 11:22
przez js
"Mindwarp" ("Umysł poza kontrolą")
Jedynym możliwym wyjściem jest ucieczka w odmianę wirtualnej gry.

Zniszczony jądrową wojną, postapokaliptystyczny, brutalny, prymitywny
świat. Kanibale, mordercy, łowcy, niewolnicy, władcy.
Podziemny schron w którym wegetują resztki ludzi. A w zasadzie to
nie wiadomo już co jest realne a co nie. Są ludzie czy też całe uniwersum
jest w pamięci jakiegoś komputera. Może nawet wyrzuconego na śmietnik.
Zasadnicze pytanie - jaki świat potraktujesz jeszcze jako realnie
istniejący. I co zrobić żeby jeżeli nawet jest sztuczny jeszcze za realny
traktowany i atrakcyjny był. Taki by grający zechciał dobrowolnie
w nim zostać. Świetnie przedstawione działanie AI sterującej grą,
pomagającej graczom, podsuwającej rozwiązania bądź pseudoprzypadkowe
wydarzenia wybawiające z opresji. Poświęcającej wszystko dla jednego
celu - graj dalej. Skrajna brutalność, taka na poważnie. Odniesienia
do mechanizmów działania różnych religii w tym tych pierwotnych też
się znajdą.

Można być kapłanem, molochem, władcą, planetą, nawet bogiem. Można
wszystko co się zapragnie. Tylko poza jednym. Nie da się wyjść z tej gry.

Mój numer jeden w tematyce traktującej o VR. Zwłaszcza za
końcówkę i przesłanie. Realizacja też na poziomie, raczej bez
komputerowych efektów, skromna i przez to tym bardziej przerażająca.

Dane z IMDB:
http://www.imdb.com/title/tt0100152/

ps
Uprzedzam że niektóre sceny są nieprzyjemne. Poważnie.

PostNapisane: 14 września 2006, o 09:13
przez MARTIN ANN DRIMM
Oooo, bardzo ciekawe. Dzięki za tip, bo o tym tytule nie słyszałem. Chciałbym się czymś odpłacić, ale nie bardzo wiem, co to mogłoby być.

Ostatnio bardzo polubiłem filmy dokumentalne - nie tylko te, które nadaje Discovery. Dopiero co obejrzałem nadawany przez Canal + film "Ukryta tajemnica M. Nighta Shyamalana". Dla wyjaśnienia Shyamalan do scenarzysta i reżyser między innymi "Szóstego zmysłu", "Niezniszczalnego", "Osady" i "Znaków". Reżyserem obrazu jest Nathaniel Khan. Zaczyna się niewinnie. Khan dostaje zlecenie od swojej telewizji, żeby nakręcić film o tym, jak Night produkuje swoje dzieła. Przejeżdżając obok jego rezydencji spotyka chłopców, którzy twierdzą, że Night jest "connected". Do czego? Do innego świata. Film jest fantastycznie zrealizowany - ogląda się go jak najlepszy thriller. A to dokument. Będący dowodem na... istnienie duchów (sic! sic! sic!). Dla mnie rzecz przełomowa, jeden z najważniejszych obrazów, jakie widziałem. Polecam.

PostNapisane: 18 września 2006, o 14:44
przez Lafcadio
Widziałem, ciekawy, choć sprawia wrażenie przekombinowanego. Głównie przez te ciągłe kręcenie z subiektywnego punktu widzenia. Z racji, że już raz się dałem nabrać (Blair Witch Project) to teraz podchodziłem do tego mocno nieufnie. Choć jest tam trochę faktów z życia Nighta, może to i prawda :) A autorzy zmyślnie montują materiał tu podpytując ludzi o wiarę i ten końcowy monolog Nighta. Przypomina mi to trochę, że w jakimś dokumencie o X-Files gdzie mówiono, że realizmu dodaje fakt, że Mulder wierzy, a Scully ściąga go na ziemię. Ciekawe, ale to chyba faktycznie działa. Film sympatyczny, co by nie mówić :)

PostNapisane: 19 września 2006, o 16:47
przez MARTIN ANN DRIMM
Przyznaję, jest zrealizowany jak thriller (muzyka!) i wszystko układa się w nim nieprawdopodobnie, nieprawdopodobnie powtarzam, "dobrze". Vide sytuacja ze zdjęciem, które akurat nie wyszło. Ostatni telefon jest też bardzo "filmowy". Na obronę wypowiadanych tam słów mogę powiedzieć, że często takie egzorty najpierw się pisze na kartce (w komputerze), a potem czyta, żeby dobrze wypaść, żeby się nie zaplątać, żeby o czymś nie zapomnieć, stąd też być może "filmowość" przemowy Nighta. Mnie nie podobała się w filmie sytuacja z dziewczyną Shyamalana, którą zawieziono nad jezioro nocą tylko po to, żeby powiedzieć, że Night długo przebywał pod wodą. Cóż. Może to i fake. Ale jeśli tak, to dowiemy się o tym dosyć szybko, bo poinformują o tym sami twórcy :)

PostNapisane: 19 września 2006, o 16:52
przez Lafcadio
Twórcy czego? ;] Dokumentu? Oni już swoje powiedzieli :lol:
Film sympatyczny, ale wole filmy Nighta :D

PostNapisane: 20 września 2006, o 07:55
przez MARTIN ANN DRIMM
Lafcadio, jesteś niepotrzebnie cyniczny i niepotrzebnie ograniczający obszar rozmyślań. Z tego co wiem, to sami twórcy Blair Witch Project wyznali, że film jest sfingowany i właśnie to przysporzyło im sławy. Jeśli więc "Ukryta tajemnica..." jest blefem, to sam Nathaniel Khan to ogłosi i doda sobie splendoru: popatrzcie ludziska, ale was nabrałem. Zrobią się dyskusje o zjawiskach spirytystycznych (to wreszcie te duchy są czy ich nie ma?) media zaszumią, sylwetka Nighta wypełni się nowym blaskiem, także sylwetka Nathaniela, który z pewnością dostanie wiele intratnych propozycji itd. itp. Skandal to wspaniałe wydarzenie marketingowe.

Moim zdaniem film jest świetny i wcale nie gorszy od, dajmy na to, "Szóstego zmysłu".

PostNapisane: 20 września 2006, o 15:57
przez Lafcadio
Z tego co wiem, to sami twórcy Blair Witch Project wyznali, że film jest sfingowany i właśnie to przysporzyło im sławy.

Wiesz, ja byłem niezorientowany i do czasu jak zobaczyłem na samym początku napisów końcowych "Scenariusz i reżyseria" to żyłem pod zaklęciem niezorientowany.

Ja sądzę, że oni tego nie powiedzą. Ostatnia wypowiedź Nighta wystarcza jako puenta. Będą niewierni i będą believers ;]

PostNapisane: 21 września 2006, o 17:12
przez MARTIN ANN DRIMM
Pewnie tak. Swoją drogą nie oglądałem projektu Blair Witch.

PostNapisane: 21 września 2006, o 18:50
przez Lafcadio
Warto nadrobić. Ciekawy horror, jeśli chodzi o formę. Okazuje się, że nie trzeba kasy, aby zrobić dobry :) Spełnia moją teorię dotyczącą dobrego horroru :)
Dwójka już nie tak dobra, ale można obejrzeć.

PostNapisane: 23 września 2006, o 09:58
przez Lu
Przyklaskuję Lofcadio. "Blair ..." to faktycznie dobry horror i warto obejrzeć. Zaitrygowała mnie natomiast "Ukryta tajemnica..." - nie widziałam tego filmu i nic o nim nie słyszałam, a wygląda na to ze warto. Dawno już nie widziałam filmu który by mnie czymś zaskoczył. :-?

PostNapisane: 23 września 2006, o 10:13
przez Lafcadio
Przyklaskuję Lofcadio.

Lafcadio ;]

PostNapisane: 30 września 2006, o 17:54
przez Lu
Lafcadio napisał(a):
Przyklaskuję Lofcadio.

Lafcadio ;]


Ups... :oops:

PostNapisane: 2 listopada 2006, o 16:23
przez Gargulec
Equilibrium- film, który jeśli chodzi o sceny strzelanin, bije o głowę Matrixa. A i sama treść ciekawa- po III WŚ emocję zostały zakazane. A pilnują tego naprawdę bezwzględni kapłani. Scena pierwsza (z Giacondą) i finałowa (z walką z Ojcem) są naprawdę genialne! TRZEBA zobaczyć!

PostNapisane: 2 listopada 2006, o 21:33
przez MARTIN ANN DRIMM
O, słyszałem już o tym filmie kilka razy i postanowiłem go przy najbliższej okazji kupić. Cieszę się, Gargulcu, że go polecasz. Jeśli doceniłeś Tormenta, można na Twoich ocenach polegać ;-)

PostNapisane: 9 listopada 2006, o 16:45
przez Gargulec
Łechtasz moją próżność :mrgreen: