anime? - polecam, zalecam i nakazuje wszystkim -
Death note. swietne. swietneswietneswietne, az do 25go odcinka. Potem juz tylko dobre, w porywach do bardzo dobrego. (to taka moja subiektywna ocena)
Shinigami lubia jablka...
Death note movie. Niby ekranizacja anime, ale trudno przeniesc wszystko (w koncu 37 odcinkow x 20 minut "zywej" rysunkowej akcji) na duzy ekran. Wiec istotne zmiany w scenariuszu, historia okrojona, lecz nadal ciekawa. Czesc pierwsza taka sobie, druga - "Last name " o wiele lepsza, gdzies az do 120-tej minuty. zakonczenie mnie rozczarowalo. Skoro juz tyle zmienili w scenariuszu, to mogli.........
Darker than black. Bardziej fantastyczne, wiecej w nim elementow fantasy i science-fiction, niz w kryminalnym death note. Zupelnie inny rodzaj historii, ale tez swietna rzecz. Dopiero pod koniec drugiego odcinka, ale wciagnelo mnie zupelnie
Elfen Lied. Najgorsze z trzech. tzn, pod wzgledem okrucienstwa przedstawionego swiata. To Elfen Lied powinno nosic jakis mroczny tytul, w rodzaju <darken than death>. Pokrecona, sadystyczna historia. Momentami daje po pysku. Momentami rozczula. Dobra rzecz.
c.d. moze n.