Laf, ostrożniej z tymi "fuj", bo dam po łapkach. Nie wali się fujami w czyjś obiekt kultu, bo w tym miejscu człowiek jest odsłonięty.
Appleseada oglądałem owszem i mam zdanie podwójne: wizualnie jest fantastyczny. Jeśli chodzi o kreację głównej postaci - położony. Nie da się połączyć czułej przyjaciółki z zimną jak lód zabójczynią, która w momencie, gdy zasłania ją przyjaciel i ratuje życie, jeszcze strzela w czoło wrogowi. Intryga jest też taka "na dwoje babka wróżyła". Z jednej strony pokomplikowana (to dobrze), z drugiej strony lekko przegięciowa. Ogólnie warto film zobaczyć, bo to wodotrysk wizualny. Chyba lepiej po japońsku i bez napisów, bo wtedy nabierze treści. Mówię poważnie.
Głosowałem na SF/Fantasy, Dokumentalne i Animowane