Strona 8 z 17

PostNapisane: 13 stycznia 2008, o 19:27
przez joe_cool
widziałam to już kilka razy, pierwszy raz zupełnie przypadkiem w budapeszcie - z podpisami węgierskimi. byłam z kumplami i po wyjściu z kina przez pierwsze pół godziny nie padło ani jedno słowo. scena kulminacyjna roi ogromne wrażenie.

PostNapisane: 19 stycznia 2008, o 22:30
przez olivier
Jestem Legenda - dobry film, chociaz koncepcja z jaka pokazano chorych nieco nielogiczna. Natomiast Will Smith jako samotny czlowiek - swietny. Polecam.

PostNapisane: 30 stycznia 2008, o 22:53
przez Lafcadio
Ostatnio robię sobie seanse anime. Na pierwszy ogień poszedł Weathering Continent takie stare fantasy, na szczęście bez naleciałości z Tolkiena. Całkiem sympatyczne, momentami nuży, ale wolę to bardziej od kolejnego Lodossu.

Potem zrobiłem sobie maraton filmów Miyazakiego i studia Ghibli, które mam na dysku twardym i w pierwszej kolejności obejrzałem Kiki's Delivery Service i w gruncie rzeczy mi się podobał, coć momentami były zastoje. Przypuszczam, że taka jest konsekwencja w przypadku braku klarownej osi fabularnej. Ale i tak sympatyczny film. Wiadomo, sprawdzona marka.

No i kolejny film ów sprawdzonej marki Howl's Moving Castle. Pełen uroku. Po prostu wspaniały. Nie będę się rozwodził, bo przecież wiadomo ;) Film sam w sobie bez wad.

PostNapisane: 2 lutego 2008, o 17:08
przez Sosnechristo
Obejrzałem duuużo.
Zdobyłem:
Pierwszego Nieśmiertelnego. Rzeczywiście, klasyk. Lambert dobrze zagrał, scenariusz fajny. Zgrabne przeskoki z 'kiedyś' do 'teraz'.

Vidocq. Ponuuure, ale dobre.

PostNapisane: 5 lutego 2008, o 23:37
przez Lafcadio
Rosario Tijeras gdzieś rozkosznie nazwany mieszanką Tarantino z telenowelą ;) Może nie popadałbym w takie porównania, choć jest w tym jakiś urok realizmu magicznego (jest to z tego co wiem ekranizacja powieści latynoamerykańskiej) można odnaleźć (imprezowanie po mieście ze zwłokami na przykład, możnaby dodać też fakt, że talizmany też działają, choć nie wiem czy by to pasowało do samej idei). Ludzi, którzy szukają filmach spoza kultury amerykańskiej, może zachwycić pomimo występujących dłużyzn. Polecam.

PostNapisane: 6 lutego 2008, o 21:45
przez olivier
anime? - polecam, zalecam i nakazuje wszystkim - Death note. swietne. swietneswietneswietne, az do 25go odcinka. Potem juz tylko dobre, w porywach do bardzo dobrego. (to taka moja subiektywna ocena)

Shinigami lubia jablka...

Death note movie. Niby ekranizacja anime, ale trudno przeniesc wszystko (w koncu 37 odcinkow x 20 minut "zywej" rysunkowej akcji) na duzy ekran. Wiec istotne zmiany w scenariuszu, historia okrojona, lecz nadal ciekawa. Czesc pierwsza taka sobie, druga - "Last name " o wiele lepsza, gdzies az do 120-tej minuty. zakonczenie mnie rozczarowalo. Skoro juz tyle zmienili w scenariuszu, to mogli......... 8)

Darker than black. Bardziej fantastyczne, wiecej w nim elementow fantasy i science-fiction, niz w kryminalnym death note. Zupelnie inny rodzaj historii, ale tez swietna rzecz. Dopiero pod koniec drugiego odcinka, ale wciagnelo mnie zupelnie :)

Elfen Lied. Najgorsze z trzech. tzn, pod wzgledem okrucienstwa przedstawionego swiata. To Elfen Lied powinno nosic jakis mroczny tytul, w rodzaju <darken than death>. Pokrecona, sadystyczna historia. Momentami daje po pysku. Momentami rozczula. Dobra rzecz.

c.d. moze n.

PostNapisane: 7 lutego 2008, o 00:43
przez Lafcadio
A ja zrobiłem sobie seans i obejrzałem Tajemnice Brokeback Mountain. I nawet mnie wzruszyło. Ogólnie dobry film. Romans z gatunku: ludzie nieodpowiedzialni marzą o czymś więcej i co z tego wynikło. Ale film naprawdę dobry. Ciężko powiedzieć o tym filmie coś więcej, prawdę mówiąc :D

PostNapisane: 8 lutego 2008, o 13:25
przez Lu
Marcin Przybyłek napisał(a):Ja oglądałem wczoraj "Rquiem dla snu" Aronofskiego (w zasadzie lepsze by było tłumaczenie "Requiem dla marzenia"). Bardzo interesujący (napiszę więcej jutro ;))


nie musisz nic pisać... ciary mam na plecach od samego przeczytania tytułu.

Oczywiście też widziałam ten film i to kilka razy, w róznych momentach mojego życia.
Najbardziej zapadł mi w pamieci raz pierwszy - nie po wegiersku co prawda :ninja: a po polsku, ale za to na afterku po imprezie... masakra. :pop: :bye:

PostNapisane: 8 lutego 2008, o 15:00
przez MARTIN ANN DRIMM
Teraz nieco lżej:

Transformerssss

Film widziałem już z 5 razy, przy czym pierwszy raz oczywiście w kinie i go uwielbiam. Normalnie kultowy obrazek. Nie przypuszczałem, że tak zagustuję w grze nastolatka. Shia Lebouf (chyba tak się to pisze) ma naprawdę talent. Jest śmieszny, żywy, zajmujący, wciągający. Jeśli ktoś mu nie przekreśli kariery, to możemy jeszcze nie raz o nim usłyszeć.

PostNapisane: 8 lutego 2008, o 16:19
przez Ixolite
A ja byłem tydzień temu na Cloverfield (u nas bezsensusensubez przetłuma, tfu, zmarnowano tytuł na Projekt: Monster) i muszę przyznać, że zrobił na mnie duże wrażenie.

Pomysł z jednej strony nie nowy, a z drugiej bardzo nowatorski, poza tym, chyba jako gracza, urzekła mnie perspektywa z jakiej obserwujemy akcję. Takie mimowolne skojarzenia z pierwszym Half-Life miałem jak się trochę pozastanawiałem dlaczego tak mi się ten film spodobał.

Niebawem się chyba jeszcze raz wybiorę, ten film trzeba koniecznie w kinie obejrzeć.

PostNapisane: 8 lutego 2008, o 22:01
przez Lafcadio
Infiltracja, czyli film, do którego podchodziłem jak pies do jeża, jako fan Infernal Affairs. Ale się przemogłem. I co dostałem? Kawał naprawdę dobrego kina, chociaż remake. Dobrze, że oglądałem w takim odstępie czasowym od oryginału ;]
Tylko to dopięte do samiutkiego końca zakończenie może wywoływać pewien zgrzyt. Wciąż jednak - film dobry. W filmwebowym systemie oceniania dałem 9, bo remake ;]

PostNapisane: 9 lutego 2008, o 15:53
przez Lu
Skończyłam tryptyk "Atalaya" Jagi Rydzewskiej.

Taki James Bond tylko że kilku i z różnych planet i światów. Wciąga okrutnie. Polecam wszystkim miłośnikom kryminałów i przygodówek.

PostNapisane: 9 lutego 2008, o 18:04
przez Lafcadio
Lu napisał(a):Skończyłam tryptyk "Atalaya" Jagi Rydzewskiej.

Taki James Bond tylko że kilku i z różnych planet i światów. Wciąga okrutnie. Polecam wszystkim miłośnikom kryminałów i przygodówek.

To to jest film? ;) :roll:

PostNapisane: 10 lutego 2008, o 15:18
przez olivier
tez uwielbiam Transformers! efekty, efekty!
moze to na fali sentymentu do generala Daimosa i Neon genesis evangelion, ale kreca mnie roboty i kosmici... roboty-kosmici...

a Shia Labeouf gral tez w jakims thillerze ostatnio, "Disturbia". polski tytul 'niepokoj", lecialo w kinie jakos przed Bozym Narodzeniem. Niezly.

PostNapisane: 17 lutego 2008, o 19:22
przez Nexus
A ja dzisiaj mam zamiar obejrzeć Blade Runnera... Workprint... wreszcie po tylu latach poszukiwań zobaczę własnego Graala. I kto wie jak to się skończy...

[ Dodano: 2008-02-19, 20:20 ]
Obejrzałem Workprint Blade Runnera. Generalnie nie ma jakiejś wielkiej zmiany w stosunku do znanych powszechnie wersji. Wprawne oko (i ucho, tak, tak... ucho) wychwyci subtelne czasami różnice, a niektóre są widoczne dosyć mocno. W sumie różnic jest około 70. Nie, nie liczyłem ich. Zrobił to Paul Simmons - autor Future Noir: The Making Of Blade Runner i opisał w formie komentarza do filmu (zawarte na DVD). Jest kilka nowych scen, jest kilka wydłużonych i bardziej drastycznych. Widać było, że w wersji oficjalnej "zmiękczyli" film, by nie słyszeć krytyki delikatnego i wrażliwego narodu amerykańskiego. I scena umierania Battyego ma nowy smaczek :) Jest też trochę inna muzyka. Ale ogólnie jest to rzecz dla hardcore'owego maniaka BR, czyli dla mnie :mrgreen: