Strona 2 z 5

PostNapisane: 19 grudnia 2006, o 13:00
przez Lafcadio
Świat to nie jest odcięta od innych światów Nibylandia, ale planeta z niesprecyzowanymi prawami ;] Można na nią dotrzeć.
Zwróć uwagę na klamrę fabularną. Zaczyna się od s-f, świadomej rozmowy na temat pewnych zjawisk, kończy się na świadomej rozmowie na temat pewnych zjawisk.
Ja bym powiedział, że bliżej tej powieści do s-f.

PostNapisane: 19 grudnia 2006, o 13:12
przez mawete
Chyba nie bedziemy się gryźć o definicję "fantasy"? :) Powiedzmy, że jest pół na pół i książka zostaje, bo w mojej opinii jest to fantasy. Jeśli chcesz to dodaj ją do 10 z SF i nie bedzie problemu.

PostNapisane: 19 grudnia 2006, o 13:19
przez MARTIN ANN DRIMM
Silverberg napisał gdzieś, że nie ma sensu dzielić literatury, bo wszystko jest fantasy, czyli opowieścią przy ognisku. Od siebie dodam, że w pewnym czasowo technologicznym momencie magia zbiegnie się z nauką, a obyczaje i stroje, jak historia pokazuje, zmieniają się i przybierają najrozmaitsze, czasami bardzo groteskowe formy. Ergo - może zaistnieć s-f w sztafażu rodem ze średniowiecza i fantasy w otoczeniu Star Warsów.

PostNapisane: 19 grudnia 2006, o 13:27
przez Lafcadio
Mawete, gryźć się nie będę, bo po dawno-temu-odbytej dyskusji na Fahrenheicie o tym gdzie przebiega granica pomiędzy jednym a drugim pamiętam, że wniosek był prosty - granica jest intuicyjna i nie da się jej przeprowadzić definicyjnie. Fajna to była dyskusja.
Do listy książek s-f nie podam, bo nie uważam, że jest aż tak dobra.

PostNapisane: 19 grudnia 2006, o 13:28
przez mawete
Bo czymże jest magia jak nie techniką niezrozumianą przez maluczkich.

Lafcadio: ja rozumiem co masz na myśli, mam po prostu inne zdanie na temat tej książki.

PostNapisane: 19 grudnia 2006, o 19:09
przez Tixon
mawete napisał(a):"Mgły Avalonu" Le Guin,

M.Z. Bradley. Leży na półce, więc autora odczytać łatwo :> No i nie podałeś uzasadnienia:> I rozgadaliście się zamiast podawać listy. A szef nie daje dobrego przykładu :> 8)

PostNapisane: 19 grudnia 2006, o 19:15
przez mawete
Jezu... z pamięci mówiłem... Romek mnie gonił zza winkla... :oops:

PostNapisane: 19 grudnia 2006, o 20:05
przez Tixon
To niech lepiej Romek przestanie gonić i sam sporządzi listę... Albo będzie goniony przez smoka:> Który nie boi się latać:>

PostNapisane: 21 grudnia 2006, o 15:33
przez Kasiek20
Dobra To moja lista wygląda następująco:
Tolkien - Silmarillion - Bo to moja druga Biblia. I niech tak zostanie na wieki wieków.
Tolkien - Władca Pierścieni - Wszyscy wiemy, za co można to tu umieścić i żaden komentarz potrzebny nie jest.
Sapkowski - Wieża Jaskółkiwraz z resztą sagi. Wyróżniona, bo podobała mi się najbardziej. Nie wiedzieć czemu.
Ziemiański - Achaja - Hmmmm..... Świetnie mi się czytało. Nadaje się genialnie do pociągu. Pięć i pół godziny w Sztygarze z Lublina do Krakowa i z powrotem minęło, zanim się obejrzałam.
Sapkowski- Maladie Bo genialnie przetworzony wątek jednej z moich ulubionych historii. Jak ktoś jeszcze nie oglądał filmu to niech nie ogląda. Zbrodnia. Tfurcuf pod ścianę i rozstrzelać.
C. S. Lewis - Opowieści z Narni - pierwsze fantasy jakie kiedykolwiek czytałam. Czwarta klasa, latarka pod kołdrą, nie mogłam się rozstać. I dlatego jest na liście.


Ostatnie 4 miejsca czekają na inne książki. Jeszcze ich nie przeczytałam albo zapomniałam o nich. Jak sobie przypomnę lub przeczytam, dopiszę.
Czołgiem!

PostNapisane: 21 grudnia 2006, o 15:48
przez Romek P.
Tixon napisał(a):To niech lepiej Romek przestanie gonić i sam sporządzi listę... Albo będzie goniony przez smoka:> Który nie boi się latać:>


Sorki, ale ja nie umiem robić takich list. To znaczy, umiem wskazać kilka książek, które na mnie w danym gatunku wywarły jakieś wrażenie, ale nic ponadto, bez praw do jakiegokolwiek kanonizowania :)

Dla przykładu, w SF będzie to "Dzień tryfidów" Wyndhama, dziś dla wiekszości z was martwa.
A w fantasy... no nie omieszkam zapodać cyklu "Krzyżowcy" (Krzyżowcy; Król trędowaty; Bez oręża) Zofii Kossak, a na protesty, że nie jest definicyjnie fantasy, tylko sobie westchnę :D

I tak to jest z moim kanonem, Tixon.

PostNapisane: 22 grudnia 2006, o 04:49
przez MARTIN ANN DRIMM
Ach, "Dzień tryfidów"... czytałem dawno temu, wypożyczone z biblioteki. Niestety, brakowało kilku ostatnich kartek (!) i do dzisiaj nie wiem, jakie było zakończenie :evil:

PostNapisane: 4 stycznia 2007, o 21:24
przez olivier
- i zyli dlugo i szczesliwie, i mieli duzo dzieci i odbudowali cywilizacje, tylko na innych zasadach, niz ta stara, ktora upadla :)

moje typy:
1. Wladca Pierscieni tolkiena (nie Hobbit)
2. Narnia Lewisa
3. Amber Zelaznego
4. Andre Norton
5. Ursula Le Guin
6. Lovecraft
7. Conan Barbarzynca Howarda
8. Henry Kuttner
9. Wiedzmin Sapkowskiego
10. Zamek Crispin. nie pamietam autora. pamietam tylko, ze bardzo mi sie podobalo.

ide wygooglac :)

PostNapisane: 4 stycznia 2007, o 21:29
przez olivier
Allen Andrews "Zamek Crespin" interesujaca powiesc, o zderzeniu swiata zwierzat z puszczy i swiata ludzi w sredniowiecznej Europie (niektore watki troche jak z filmu Ksiezniczka Mononoke Miyazakiego). Znajdzie sie tam sprytny lis pokonujacy coraz to nowe pulapki w drodze do kurnika, pies mysliwski zaprzyjazniony z kroliczyca (czy tez zajeczyca) byly rycerz obecnie franciszkanin, uposledzony umyslowo chlopiec "chodzacy z Jezusem", dziewczyna znajaca mowe zwierzat, zadni krwi rycerze krzyzowcy...

PostNapisane: 4 stycznia 2007, o 22:25
przez Lafcadio
Bardzo Cię ładnie proszę, żebyś edytował posty, gdy wstawiasz je w krótkich odstępach czasowych.

Edit - styl :mrgreen:

PostNapisane: 4 stycznia 2007, o 22:35
przez olivier
wiem ;) edycja mi sie nie udala.