Napisane: 22 grudnia 2006, o 07:18
I tym oto sposobem mawete wykazał, że on jest dobry, a ja jestem ignorantem. Domyślałem się że do tego dąży, ale jako że lubię uszczęśliwiać ludzi podpuściłem go na całego, tzn. napisałem, że niby czytałem książkę, a potem że jednak nie czytałem. Chciałem to trochę dłużej pociągnąć, ale zapytał wprost czy znam Nocarza. A szkoda. I zostałem goopkiem, który nie wie co pisze. Bez urazy mawete.