O, dzięki Fodniku, czułem, że może być jakaś pułapka w zbyt łatwym zaklasyfikowaniu recenzentów i krytyków. Tak więc pole mamy chyba czyste, a nawet jeśli trochę źle zżęte, bo "krytyk nie równa się recenzent", to może sobie z tym poradzimy.
Dążę do tego, żeby w pierwszym akcie naszych rozważań nie zwracać zbytniej uwagi na podział K / R, bo będzie nam przeszkadzał. Mam nadzieję, że się na to zgodzicie. Krytyk wszak czasami może cośtam zrecenzować, a recenzent, choćby w towarzystwie, choćby na forum internetowym, zamienia się w coś w rodzaju krytyka: porównuje, teoretyzuje, analizuje, bawi się w tak zwany "intertekstualizm", czyli myślenie co ten tekst ma wspólnego z tekstem innym, z nurtem takim tudzież owakim.
Pozostańmy zatem przy wizji prostej, wręcz surrealistycznej: początek istnienia, pusta łąka (grusza w tle), czyste niebo (jedna chmurka), ciepło, lekki wiaterek. Kwiatki. Siedzi pośród źdźbeł na rzeźbionym krześle samotny (ale nie smutny) człowiek, jakby wyczekujący, radośnie napięty, bo wie, że ma zostać określony, nazwany, ma otrzymać sens. To potencjalny K / R IDEALNY.
Jaś Fasola w filmie "Wielka katastrofa" czy jakoś tak, powiedział :"I sit, and look at the pictures". A udawał w tym filmie krytyka sztuki, konkretnie związanego z malarstwem.
Nazwijmy naszego K / R Krzysiem, bo akurat K i R tworzą pierwsze litery tego imienia. Krzysia zadaniem zatem będzie, jakby powiedziało dziecko, CZYTANIE KSIĄŻEK. Krzyś będzie
wwąchiwał się w ich treść, wyczuwał ich
rytm,
wrozumowywał się w ich intrygę,
przeżywał zawarte w nich emocje,
wyobrażał sobie opisane w nich krajobrazy. Widział ją będzie jako
całość, będzie ją też rozbijał na
szczegóły, zwracać będzie uwagę na opisanych w niej
ludzi i spijał będzie przekazaną w nich
wiedzę.
Wymieniłem tu pięć rodzajów pobudliwości wg. Kazimierza Dąbrowskiego (
zmysłowa, motoryczna, intelektualna, emocjonalna, wyobrażeniowa), oraz cztery bieguny osobowości według Junga (
intuicja [całość],
percepcja [szczegóły],
czucie [ludzie],
myślenie [wiedza]).
Według dwóch tych bardzo trafnych i spójnych (moim i nie tylko moim zdaniem) wizji, ludzie z reguły nie mają równomiernie rozwiniętych tych pobudliwości / biegunów, raczej jest tak, że jedne są rozwinięte bardziej, a inne są wycofane, zdominowane, bądź w ogóle zwinięte.
Jednak, ponieważ nasz uśmiechający się Krzyś ma być K / R'em idealnym, TYM, KTÓRY CZYTA KSIĄŻKI, i ponieważ jest to postać wyobrażona, a nie rzeczywista, powiemy chyba sobie, że powinna go cechować OSTATECZNA WRAŻLIWOŚĆ, która pozwoli mu widzieć dzieło z każdego z 9 wyżej wymienionych kątów.
Miałby więc nasz Krzyś 9 zmysłów, 9 oczu, 9 aparatów, którymi książki by poznawał.
Postulat więc pierwszy mojego autorstwa brzmiałby, że
1. K / R doskonały ma Wrażliwość Ostateczną (9 oczu).
Czy to jednak wystarczy? Moim zdaniem nie, bo nie zdefiniowane zostało, jak wrażliwe mają to być oczy. Czy wrażliwość oczu jest ważna? Chyba tak.
Wyobraźmy sobie, że Krzyś czyta KSIĄŻKĘ ("Epopeję")i czytając widzi wyobraźnią opisane w dziele krajobrazy. Jako potencjalny K / R doskonały mógłby powiedzieć:
- Krajobrazy - są. Zaliczone.
i postawić ptaszka w odpowiednim formularzu. Gdyby tak się stało, że opowieść przez niego czytana zwraca uwagę, powiedzmy na wszystkie 9 aspektów, ptaszki byłyby wszędzie. Krzyś sięga jednak po następną pozycję ("Don Ferrata") i także stawia ptaszki w każdym kwadraciku.
- Czy te książki są takie same? - pytamy.
- Tak - odpowiada Krzyś.
Wynika z tego, że nasz uśmiechnięty, siedzący na łące kolega (któremu właśnie piękna i kuso odziana wróżka przyniosła herbatę), powinien być wyposażony w coś więcej, w umiejętność WIELOPOZIOMOWEGO POSTRZEGANIA. Ująć by można to postrzeganie tak, że
ptaszek ptaszkowi nierówny. Czyli że w księdze "Epopeja" opisane są krajobrazy, w dziele "Don Ferrat" także, ale w pozycji pierwszej opisy są mało porywające, mało wycieniowane, niebardzo realistyczne, nie przemawiające, zaś gdy Krzyś pochłaniał drugą, miał wrażenie uczestnictwa, włosy jeżyły mu się na karku, czuł, że tam jest. Dzięki wielopoziomowenu postrzeganiu, nawet myśleniu i odczuwaniu, Krzyś będzie umiał odróżnić, mówiąc w skrócie, to co ładne od tego co brzydkie, to co ładne od tego co bardzo ładne, to co bardzo ładne, od tego co piękne, to co piękne od tego, co cudowne. W każdej z 9 dziedzin.
Pojawią się zatem na jego formularzu rządki kwadracików na "ptaszki", powiedzmy po pięć na każdą skalę, bo akurat Dąbrowski zdefinował pięć poziomów rozwoju osobowości.
I wtedy Krzyś nie powie, że "Epopeja" i "Don Ferrat" nie są takie same, bo "Don Ferrat" to literatura piękna w wielu jej aspektach, a "Epopeja" to literatura w niektórych polach co najwyżej ładna.
Postulat mojego autorstwa zatem drugi brzmiałby (na tym etapie rozważań):
2. K / R idealny ma zdolność WIELOPOZIOMOWEGO POSTRZEGANIA.
Spójrzmy na Krzysia. Popija herbatę, uśmiecha się, wyciągnął nogi (bo mu rusałka przed chwilą przyniosła karła i wsunęła pod podudzia). Zadowolony z siebie. Ma Ostateczną Wrażliwość i Wielopoziomowe Postrzeganie: umie ocenić kreację bohaterów, scenografię, dynamikę, realizm sensoryczny (zmysły), przeżycia zawarte w dziele, jego spójność i przesłanie, jego szczegółowość i ornamentykę, wiedzę i teorie użyte do kreacji.
- Krzysiu - zapytamy - czy to wszystko?
Krzyś z zadowoleniem kiwa głową.
Skoro jest tak zadowolony, zadajmy kolejne pytanie, które może rzuci cień na jego jasne oblicze:
- Czy idealny K / R powinien być oczytany, czy powinien znać nurty, podziały, czy powinien znać dziedziny nauki związane z literaturą (literaturoznawstwo), itd?
Na piewszy rzut oka wydaje się, że tak, bo dzięki temu ma możliwość porównania tego, co właśnie przeczytał (odkłada już trzeci tom, na grzbiecie złoci się tytuł "Dom Ofelii"), z innymi tekstami, a więc poprzez odniesienie będzie mógł powiedzieć, co jego zdaniem jest głębsze i mądrzejsze, a co raczej płytsze i, powiedzmy, bardziej "rozrywkowe".
Powiedzmy więc sobie, że K / R idealny powinien się znać na tym, co ocenia, wiedza ta z pewnością mu nie zaszkodzi. Postulat brzmiałby więc jakoś tak:
3. K / R idealny powinien znać się na obszarze przez niego krytykowanym / recenzowanym.
Tu Krzyś się krzywi. Jak ma poznać te góry ksiąg, te stosy, piramidy dzieł, które powstały na przestrzeni dziejów w tylu krajach?!
- Uspokój się Krzysiu - powiemy. - Nie chodzi o to, żebyś ZNAŁ WSZYSTKO, bo tego nie potrafi żaden człowiek. Wystarczy, że znasz co nieco, powiedzmy więcej niż przeciętny czytelnik, może więcej niż trochę, ważne jednak jest, żebyś pamiętał, ŻE NIE ZNASZ WSZYSTKIEGO, czyli że opierając się na swojej wiedzy porównujesz czytane właśnie dzieło (tym razem to "Charakternik") z ograniczonym gruntem, nie zaś gruntem pełnym. Czyli, Krzysiu kochany, nigdy nie popadnij w przekonanie, że ZNASZ WSZYSTKO, WIĘC WIESZ PONAD WSZELKĄ WĄTPLIWOŚĆ, ŻE "CHARAKTERNIK" jest, dajmy na to, "oryginalny", a "Don Ferrat" już nie. Dlaczego? Bo nie znasz wszystkiego.
Po co więc Krzysiowi wiedza o innych dziełach, skoro ma pamiętać o jej ograniczeniach? Oczywiście nie po to, by katalogował czytane treści:
"Było"
"Nie było"
"Było"
"Nie było"
Ale po to, by nie zachwycić się dziecięcą, beztroską radością czymś, co po piątej lekturze zostanie umiejscowione dużo niżej niż podczas pierwszych pień. Wypadałoby więc może do punktu 3 dodać punkt 3a, mówiący że
3a. K / R idealny podchodzi do swojej wiedzy z dystansem, znaczy, nie uważa, że czytał już wszystko, nie zamienia się podczas lektury w komputer "było", "nie było".
Nie bardzo podoba mi się ten podpunkt, coś w nim nie gra. Krzyś też się krzywi. I ma rację. Może potem uda się jakoś to 3a uładzić.
No a co jeśli chodzi o osobowość Krzysia? O jego charakter? Czy nie powiemy, że powinien być to człowiek pozbawiony zazdrości, zawiści, nie podlegający opinii większości, nieulegający modom, trendom, ufający tylko własnemu sercu, ciału i rozumowi? Tak, powiemy (albo raczej - powiem
), zgodzimy się z tym. Czli ująć można to tak, że
4. K / R idealny powinien być człowiekiem rozwiniętym ponad średnią statystyczną (grubo ponad nią) i dojrzałym.
Aby dzieło, powiedzmy, niemodne, ale wartościowe, zostało przez niego wywyższone, a tekst modny i "trendy", ale miałki został przez niego także sprawiedliwie oceniony. Można by się zastanawiać, czy osobowość jest ważna. Chyba jednak tak, bo skoro ważna jest wrażliwość, wielopoziomowe widzenie, a w wielu kręgach usłyszelibyśmy, że najważniejsze jest oczytanie, to osobowość jako fundament całości byłaby najważniejsza, bo to na niej stoją wszystkie poprzednio wymienione rzeczy (oprócz punktu 3).
Reasumując, podczas naszego spotkania z Krzysiem, wykrzesaliśmy z głów następujące punkty:
1. K / R doskonały ma Wrażliwość Ostateczną (9 oczu).
2. K / R idealny ma zdolność WIELOPOZIOMOWEGO POSTRZEGANIA.
3. K / R idealny powinien znać się na obszarze przez niego krytykowanym / recenzowanym.
3a. K / R idealny podchodzi do swojej wiedzy z dystansem, znaczy, nie uważa, że czytał już wszystko, nie zamienia się podczas lektury w komputer "było", "nie było".
4. K / R idealny powinien być człowiekiem rozwiniętym ponad średnią statystyczną (grubo ponad nią) i dojrzałym.
Tutaj przerwę rozważania o Krzysiu, bo już dużo było tego pisania. Teraz sobie pięknie porozmawiajmy. Ciekawy jestem opinii Nimfy, Fodnika, twojej, Ixi, Twojej, Laf i w ogóle wszystkich czytających. Idźmy dalej, patrzmy krytycznie i myślmy
.
EDIT: po przeczytaniu fenomenalnych wypowiedzi Trolliszcza na forum Creatio Fantastica w wątku "co autor miał na myśli", czekam także pokornie na jego wpis
.