Krytyk doskonały

Rozmowy o innych książkach, komiksach.

Moderator: Ekipa Forum

Krytyk doskonały

Postprzez MARTIN ANN DRIMM » 7 czerwca 2008, o 09:20

Dosyć dużo dyskutuje się w prasie i w internecie o roli krytyków / recenzentów w kreowaniu dobrej literatury, o tym, czy tacy krytycy / recenzenci są, czy ich nie ma, a jak są to gdzie, a jak nie ma to dlaczego, a jeśli jednak są, to jacy są, a jeśli nie ma, to jacy powinni być. Chciałbym rozpocząć dyskusję na ten temat, ale jakoś od początku.

Najpierw definicje ze słownika języka polskiego:

Krytyk - niem. Kritiker, fr. critique; 1. człowiek krytykujący, ganiący coś, oceniający coś negatywnie 2. osoba analizująca dzieła sztuki, literatury, utwory muzyczne, prace naukowe i oceniająca ich wartość.

Recenzent - hm, na temat tego słowa słownik nie podaje żadnej definicji, tylko związki frazeologiczne. Wynika z tego, że recenzent to autor recenzji.

Ergo recenzent nie musi być tożsamy z krytykiem, ale krytyk zawsze jest też recenzentem.

To po pierwsze. Teraz pora - teoretycznie - zastanowić się, jaki powinien być krytyk / recenzent doskonały, to znaczy co powinien wiedzieć, czego wiedzieć nie musi, na czym powinien się skupić, a na czym niekoniecznie. Zróbmy tę dyskusję od zera, jakby na świecie nie było jeszcze żadnych recenzentów / krytyków. Może dojdziemy do ciekawych wniosków.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Avatar użytkownika
MARTIN ANN DRIMM
Szef
 
Posty: 2718
Dołączył(a): 14 czerwca 2006, o 15:03
Lokalizacja: z Chotomowa

Re: Krytyk doskonały

Postprzez Lafcadio » 7 czerwca 2008, o 12:34

Jest coś rozkosznego w takich dyskusjach. Za każdym razem jak pojawia się w niej pisarz to podaje jakieś kosmiczne wymagania dla krytyków. Jeśli mnie pamięć nie myli, gdzieś w rozmowie w Internecie Pilipiuk stwierdził coś w stylu "aby zrozumieć twórczość Grzędowicza wypadałoby znać jego publicystykę". Ów Pierwszy Hipokryta Polskiej Fantastyki w posłowiu do trzeciego tomu swojego "Norweskiego Dziennika" podzielił się totalnym banałem, że książka musi bronić się sama (znaczy: książka nie potrzebuje posłowia, bo musi bronić się sama, szczegół, że posłowie tak czy inaczej jest częścią książki). I gdzie tu logika? Nie ma. Należy znać felietony Grzędowicza by zrozumieć jego książki, ale książka musi bronić się sama. Ale czego się spodziewać po facecie, który uważa, że fantasy staje się wewnętrznie pusta, a zapytany o New Weird odpowiada, że nie czyta fantasy i doda ":)" bo jeszcze się z tego głupio cieszy ;]

Ale to tak dygresyjnie było.
W zasadzie to krytyka doskonałego charakteryzuje wg mnie kilka specyficznych cech:
    1) nie jest obiektywny, ale jest uczciwy.
    2) "Krytyk może tylko stwierdzić, co autor chciał osiągnąć i czy mu się udało." - Goethe.
    3) umie dostrzegać podstawowe cech psychologicznych bohaterów takich jak aktualnie odczuwane emocje, przemiany w bohaterze czy motywacja, jeśli jest ukryta. Odnoszę wrażenie, że z tym najczęściej młodzi fantaści nie dają sobie rady. Rzecz nie tak trudna, choć w skrajnych przypadkach bardzo trudna (sprawia to problemy nawet mi, głównie w głównym nurcie, np. "Wyspa" Rylskiego, w fantastyce psychologia jest z lekka prostacka). Wielu ludzi się na tym wykłada, bo albo weźmie obraz człowieka z pierwszych stu stron i stwierdzi w trakcie lekury kolejnych stu, że bohater jest niespójny psychologicznie (bo powinien wziąć pod uwagę zachowania z całej książki i je sobie aktualizować [gdyby ktoś chciał wysunąć kontrargument odnośnie tego, że na płaszczyźnie całej książki jednak się wykłada i bohaterowie są niespójni - patrz punkt 2.]). Innym razem uważa, że bohater nie najął więcej łuczników, mimo, że mógł - wniosek: autor jest idiotą (bo przecież nie bohater). Można tak długo. Ale wielu autorów broni swoich bohaterów właśnie przed takimi okolicznościami
    4) krytyk nie powinien podchodzić do książki "pozytywnie uprzedzony" albo "negatywnie uprzedzony" tylko dlatego, że zna autora. Np. nie uwielbia "Miast pod skałą" dlatego, że napisał je autor "Kary większej" (albo dlatego, że to Jacek Dukaj). Chociaż jest dobrze, jeśli jest pasjonatem książkowym i do każdej książki (debiutant, pupilek innych krytyków, noblista, czy bestsellerer - bez różnicy) podchodził pozytywnie uprzedzony. Napewno powinien doceniać intencje i nie dorabiać złych ideologii, a postępować zgodnie z punktem 2.
    5) nie pisze recenzji typu "jest git"/"jest syf", ponieważ recenzja nie polega na wypisaniu za i przeciw kupnu, zostawmy to kolegom każdego kupującego, albo polecającym w sklepach.

A z cyklu best practices można dodać:
  • krytyk pamięta, że książka może i broni się sama, ale autorzy ewidentnie chcą jej pomagać. To bywa pomocne, bo łatwiej doszukać się intencji autora.

Lista nie jest do końca kompletna. Jestem otwarty na uwagi :)
One individual always has the answers to our problems
One individual is always there when called upon
No mortal can deter this individual
Lafcadio, This Person Is You!

"włączyłem tlen tylko po to, aby powiedzieć, że niezłe z ciebie ciacho" - Haven
Avatar użytkownika
Lafcadio
Webmaster
 
Posty: 977
Dołączył(a): 14 czerwca 2006, o 15:54
Lokalizacja: z Gamedec Zone

Re: Krytyk doskonały

Postprzez MARTIN ANN DRIMM » 7 czerwca 2008, o 21:51

Bardzo ciekawe, Laf :). Na razie jestem zbyt zmęczony, ale jutro spróbuję się odnieść :).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Avatar użytkownika
MARTIN ANN DRIMM
Szef
 
Posty: 2718
Dołączył(a): 14 czerwca 2006, o 15:03
Lokalizacja: z Chotomowa

Re: Krytyk doskonały

Postprzez Ixolite » 7 czerwca 2008, o 22:19

Ja też zmęczony, tedy krótko.

1. Musi być uczciwy i subiektywny. Obiektywny może być co najwyżej opis, albo streszczenie. A uczciwość każe mu się przyznać do niewiedzy i subiektywizmu.

2. Nie musi się znać na tym, co ocenia, ale też nie znając się, nie powinień wypowiadać się na tematy, na których się nie zna. Trochę to zamotanie brzmi... Nie wiem jak lepiej opisać. Może tak: ktoś taki może oceniać czy dzieło mu się podoba, czy nie, ale nie powinien się odnosić do kwestii, o których nie ma pojęcia.

3. Nie musi wiedzieć, jak dzieło stworzyć. Nie musi wiedzieć ile to pracy, wysiłku i trudności - jeśli widzi knota to go wytknie, nie tłumacząc goniącymi terminami i obiektywnymi problemami.

4. Nie musi wiedzieć, jak dzieło działa. Czyli o kanonach, zasadach i innych formalizmach, pozwalających podejść do dzieła naukowo. Od tego są rozprawy naukowe.
It sure would be nice if we had some grenades, don't you think?
Avatar użytkownika
Ixolite
Webmaster
 
Posty: 616
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 11:12
Lokalizacja: oni wiedzieli?

Re: Krytyk doskonały

Postprzez Ixolite » 10 czerwca 2008, o 13:39

Marcin Przybyłek napisał(a):Bardzo ciekawe, Laf :). Na razie jestem zbyt zmęczony, ale jutro spróbuję się odnieść :).

No ciekaw jestem twoich Marcinie przemyśleń...
It sure would be nice if we had some grenades, don't you think?
Avatar użytkownika
Ixolite
Webmaster
 
Posty: 616
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 11:12
Lokalizacja: oni wiedzieli?

Re: Krytyk doskonały

Postprzez Lafcadio » 10 czerwca 2008, o 19:19

Ja zresztą też ;]
One individual always has the answers to our problems
One individual is always there when called upon
No mortal can deter this individual
Lafcadio, This Person Is You!

"włączyłem tlen tylko po to, aby powiedzieć, że niezłe z ciebie ciacho" - Haven
Avatar użytkownika
Lafcadio
Webmaster
 
Posty: 977
Dołączył(a): 14 czerwca 2006, o 15:54
Lokalizacja: z Gamedec Zone

Re: Krytyk doskonały

Postprzez nimfa bagienna » 10 czerwca 2008, o 21:28

Ja też jestem ciekawa. A kiedy już zapoznam się z opinią/opiniami, napiszę, dlaczego.
Dlaczego dopiero wtedy? Bo gdybym napisała to, co chcę, zbyt wcześnie, mogłoby to być zbyt sugerujące.
Miotający się ciągle demon mnie okala
I płynie wokół wiatru nieuchwytnym drżeniem,
Połykam go i czuję, jak płuca mi spala
I napełnia je wiecznym, zbrodniczym pragnieniem.
Avatar użytkownika
nimfa bagienna
 
Posty: 15
Dołączył(a): 7 czerwca 2008, o 11:27

Re: Krytyk doskonały

Postprzez Fodnik » 11 czerwca 2008, o 08:36

Marcin Przybyłek napisał(a):Ergo recenzent nie musi być tożsamy z krytykiem, ale krytyk zawsze jest też recenzentem.

A nie, nie! W moim rozumieniu recenzent jest funkcjonalnie nieco inaczej umocowany, niż krytyk. Z tego też powodu, tak jak recenzent niekoniecznie jest krytykiem, tak też i krytyk niekoniecznie jest recenzentem. Owszem, obszary działania zachodzą na siebie (choćby i z powodu przedmiotu) jednak nie zawierają się. Krytyk może być recenzentem, jednak nie ma tych obowiązków i ograniczeń. Recenzent na ten przykład musi być maksymalnie możliwie obiektywny (czy bywa, to inna sprawa, ale czy wtedy dalej jest recenzentem?), gdy tymczasem krytykowi obiektywizm nie jest potrzebnym, wręcz może szkodzić. Może krytycznie popływać po przestworzach materii, pobujać w obłokach porównań, pokisić się w oparach własnych uprzedzeń i fobii, (kontr)kulturowych (kontr)odniesień. A nawet powinien, byle z umiarem, lecz to inna bajka. Recenzent się takim działaniem skreśla.
--
Pozdrowienia ze stawu zamulonego Obrazek
Fodnik
 
Posty: 64
Dołączył(a): 9 czerwca 2008, o 13:11

Re: Krytyk doskonały

Postprzez MARTIN ANN DRIMM » 11 czerwca 2008, o 11:12

O, dzięki Fodniku, czułem, że może być jakaś pułapka w zbyt łatwym zaklasyfikowaniu recenzentów i krytyków. Tak więc pole mamy chyba czyste, a nawet jeśli trochę źle zżęte, bo "krytyk nie równa się recenzent", to może sobie z tym poradzimy.

Dążę do tego, żeby w pierwszym akcie naszych rozważań nie zwracać zbytniej uwagi na podział K / R, bo będzie nam przeszkadzał. Mam nadzieję, że się na to zgodzicie. Krytyk wszak czasami może cośtam zrecenzować, a recenzent, choćby w towarzystwie, choćby na forum internetowym, zamienia się w coś w rodzaju krytyka: porównuje, teoretyzuje, analizuje, bawi się w tak zwany "intertekstualizm", czyli myślenie co ten tekst ma wspólnego z tekstem innym, z nurtem takim tudzież owakim.

Pozostańmy zatem przy wizji prostej, wręcz surrealistycznej: początek istnienia, pusta łąka (grusza w tle), czyste niebo (jedna chmurka), ciepło, lekki wiaterek. Kwiatki. Siedzi pośród źdźbeł na rzeźbionym krześle samotny (ale nie smutny) człowiek, jakby wyczekujący, radośnie napięty, bo wie, że ma zostać określony, nazwany, ma otrzymać sens. To potencjalny K / R IDEALNY.

Jaś Fasola w filmie "Wielka katastrofa" czy jakoś tak, powiedział :"I sit, and look at the pictures". A udawał w tym filmie krytyka sztuki, konkretnie związanego z malarstwem.

Nazwijmy naszego K / R Krzysiem, bo akurat K i R tworzą pierwsze litery tego imienia. Krzysia zadaniem zatem będzie, jakby powiedziało dziecko, CZYTANIE KSIĄŻEK. Krzyś będzie wwąchiwał się w ich treść, wyczuwał ich rytm, wrozumowywał się w ich intrygę, przeżywał zawarte w nich emocje, wyobrażał sobie opisane w nich krajobrazy. Widział ją będzie jako całość, będzie ją też rozbijał na szczegóły, zwracać będzie uwagę na opisanych w niej ludzi i spijał będzie przekazaną w nich wiedzę.

Wymieniłem tu pięć rodzajów pobudliwości wg. Kazimierza Dąbrowskiego (zmysłowa, motoryczna, intelektualna, emocjonalna, wyobrażeniowa), oraz cztery bieguny osobowości według Junga (intuicja [całość], percepcja [szczegóły], czucie [ludzie], myślenie [wiedza]).

Według dwóch tych bardzo trafnych i spójnych (moim i nie tylko moim zdaniem) wizji, ludzie z reguły nie mają równomiernie rozwiniętych tych pobudliwości / biegunów, raczej jest tak, że jedne są rozwinięte bardziej, a inne są wycofane, zdominowane, bądź w ogóle zwinięte.

Jednak, ponieważ nasz uśmiechający się Krzyś ma być K / R'em idealnym, TYM, KTÓRY CZYTA KSIĄŻKI, i ponieważ jest to postać wyobrażona, a nie rzeczywista, powiemy chyba sobie, że powinna go cechować OSTATECZNA WRAŻLIWOŚĆ, która pozwoli mu widzieć dzieło z każdego z 9 wyżej wymienionych kątów.

Miałby więc nasz Krzyś 9 zmysłów, 9 oczu, 9 aparatów, którymi książki by poznawał.

Postulat więc pierwszy mojego autorstwa brzmiałby, że

1. K / R doskonały ma Wrażliwość Ostateczną (9 oczu).

Czy to jednak wystarczy? Moim zdaniem nie, bo nie zdefiniowane zostało, jak wrażliwe mają to być oczy. Czy wrażliwość oczu jest ważna? Chyba tak.

Wyobraźmy sobie, że Krzyś czyta KSIĄŻKĘ ("Epopeję")i czytając widzi wyobraźnią opisane w dziele krajobrazy. Jako potencjalny K / R doskonały mógłby powiedzieć:

- Krajobrazy - są. Zaliczone.

i postawić ptaszka w odpowiednim formularzu. Gdyby tak się stało, że opowieść przez niego czytana zwraca uwagę, powiedzmy na wszystkie 9 aspektów, ptaszki byłyby wszędzie. Krzyś sięga jednak po następną pozycję ("Don Ferrata") i także stawia ptaszki w każdym kwadraciku.

- Czy te książki są takie same? - pytamy.
- Tak - odpowiada Krzyś.

Wynika z tego, że nasz uśmiechnięty, siedzący na łące kolega (któremu właśnie piękna i kuso odziana wróżka przyniosła herbatę), powinien być wyposażony w coś więcej, w umiejętność WIELOPOZIOMOWEGO POSTRZEGANIA. Ująć by można to postrzeganie tak, że ptaszek ptaszkowi nierówny. Czyli że w księdze "Epopeja" opisane są krajobrazy, w dziele "Don Ferrat" także, ale w pozycji pierwszej opisy są mało porywające, mało wycieniowane, niebardzo realistyczne, nie przemawiające, zaś gdy Krzyś pochłaniał drugą, miał wrażenie uczestnictwa, włosy jeżyły mu się na karku, czuł, że tam jest. Dzięki wielopoziomowenu postrzeganiu, nawet myśleniu i odczuwaniu, Krzyś będzie umiał odróżnić, mówiąc w skrócie, to co ładne od tego co brzydkie, to co ładne od tego co bardzo ładne, to co bardzo ładne, od tego co piękne, to co piękne od tego, co cudowne. W każdej z 9 dziedzin.

Pojawią się zatem na jego formularzu rządki kwadracików na "ptaszki", powiedzmy po pięć na każdą skalę, bo akurat Dąbrowski zdefinował pięć poziomów rozwoju osobowości.

I wtedy Krzyś nie powie, że "Epopeja" i "Don Ferrat" nie są takie same, bo "Don Ferrat" to literatura piękna w wielu jej aspektach, a "Epopeja" to literatura w niektórych polach co najwyżej ładna.

Postulat mojego autorstwa zatem drugi brzmiałby (na tym etapie rozważań):

2. K / R idealny ma zdolność WIELOPOZIOMOWEGO POSTRZEGANIA.

Spójrzmy na Krzysia. Popija herbatę, uśmiecha się, wyciągnął nogi (bo mu rusałka przed chwilą przyniosła karła i wsunęła pod podudzia). Zadowolony z siebie. Ma Ostateczną Wrażliwość i Wielopoziomowe Postrzeganie: umie ocenić kreację bohaterów, scenografię, dynamikę, realizm sensoryczny (zmysły), przeżycia zawarte w dziele, jego spójność i przesłanie, jego szczegółowość i ornamentykę, wiedzę i teorie użyte do kreacji.

- Krzysiu - zapytamy - czy to wszystko?
Krzyś z zadowoleniem kiwa głową.

Skoro jest tak zadowolony, zadajmy kolejne pytanie, które może rzuci cień na jego jasne oblicze:

- Czy idealny K / R powinien być oczytany, czy powinien znać nurty, podziały, czy powinien znać dziedziny nauki związane z literaturą (literaturoznawstwo), itd?

Na piewszy rzut oka wydaje się, że tak, bo dzięki temu ma możliwość porównania tego, co właśnie przeczytał (odkłada już trzeci tom, na grzbiecie złoci się tytuł "Dom Ofelii"), z innymi tekstami, a więc poprzez odniesienie będzie mógł powiedzieć, co jego zdaniem jest głębsze i mądrzejsze, a co raczej płytsze i, powiedzmy, bardziej "rozrywkowe".

Powiedzmy więc sobie, że K / R idealny powinien się znać na tym, co ocenia, wiedza ta z pewnością mu nie zaszkodzi. Postulat brzmiałby więc jakoś tak:

3. K / R idealny powinien znać się na obszarze przez niego krytykowanym / recenzowanym.

Tu Krzyś się krzywi. Jak ma poznać te góry ksiąg, te stosy, piramidy dzieł, które powstały na przestrzeni dziejów w tylu krajach?!

- Uspokój się Krzysiu - powiemy. - Nie chodzi o to, żebyś ZNAŁ WSZYSTKO, bo tego nie potrafi żaden człowiek. Wystarczy, że znasz co nieco, powiedzmy więcej niż przeciętny czytelnik, może więcej niż trochę, ważne jednak jest, żebyś pamiętał, ŻE NIE ZNASZ WSZYSTKIEGO, czyli że opierając się na swojej wiedzy porównujesz czytane właśnie dzieło (tym razem to "Charakternik") z ograniczonym gruntem, nie zaś gruntem pełnym. Czyli, Krzysiu kochany, nigdy nie popadnij w przekonanie, że ZNASZ WSZYSTKO, WIĘC WIESZ PONAD WSZELKĄ WĄTPLIWOŚĆ, ŻE "CHARAKTERNIK" jest, dajmy na to, "oryginalny", a "Don Ferrat" już nie. Dlaczego? Bo nie znasz wszystkiego.

Po co więc Krzysiowi wiedza o innych dziełach, skoro ma pamiętać o jej ograniczeniach? Oczywiście nie po to, by katalogował czytane treści:

"Było"
"Nie było"
"Było"
"Nie było"

Ale po to, by nie zachwycić się dziecięcą, beztroską radością czymś, co po piątej lekturze zostanie umiejscowione dużo niżej niż podczas pierwszych pień. Wypadałoby więc może do punktu 3 dodać punkt 3a, mówiący że

3a. K / R idealny podchodzi do swojej wiedzy z dystansem, znaczy, nie uważa, że czytał już wszystko, nie zamienia się podczas lektury w komputer "było", "nie było".

Nie bardzo podoba mi się ten podpunkt, coś w nim nie gra. Krzyś też się krzywi. I ma rację. Może potem uda się jakoś to 3a uładzić.

No a co jeśli chodzi o osobowość Krzysia? O jego charakter? Czy nie powiemy, że powinien być to człowiek pozbawiony zazdrości, zawiści, nie podlegający opinii większości, nieulegający modom, trendom, ufający tylko własnemu sercu, ciału i rozumowi? Tak, powiemy (albo raczej - powiem ;)), zgodzimy się z tym. Czli ująć można to tak, że

4. K / R idealny powinien być człowiekiem rozwiniętym ponad średnią statystyczną (grubo ponad nią) i dojrzałym.

Aby dzieło, powiedzmy, niemodne, ale wartościowe, zostało przez niego wywyższone, a tekst modny i "trendy", ale miałki został przez niego także sprawiedliwie oceniony. Można by się zastanawiać, czy osobowość jest ważna. Chyba jednak tak, bo skoro ważna jest wrażliwość, wielopoziomowe widzenie, a w wielu kręgach usłyszelibyśmy, że najważniejsze jest oczytanie, to osobowość jako fundament całości byłaby najważniejsza, bo to na niej stoją wszystkie poprzednio wymienione rzeczy (oprócz punktu 3).

Reasumując, podczas naszego spotkania z Krzysiem, wykrzesaliśmy z głów następujące punkty:

1. K / R doskonały ma Wrażliwość Ostateczną (9 oczu).
2. K / R idealny ma zdolność WIELOPOZIOMOWEGO POSTRZEGANIA.
3. K / R idealny powinien znać się na obszarze przez niego krytykowanym / recenzowanym.
3a. K / R idealny podchodzi do swojej wiedzy z dystansem, znaczy, nie uważa, że czytał już wszystko, nie zamienia się podczas lektury w komputer "było", "nie było".
4. K / R idealny powinien być człowiekiem rozwiniętym ponad średnią statystyczną (grubo ponad nią) i dojrzałym.

Tutaj przerwę rozważania o Krzysiu, bo już dużo było tego pisania. Teraz sobie pięknie porozmawiajmy. Ciekawy jestem opinii Nimfy, Fodnika, twojej, Ixi, Twojej, Laf i w ogóle wszystkich czytających. Idźmy dalej, patrzmy krytycznie i myślmy :).

EDIT: po przeczytaniu fenomenalnych wypowiedzi Trolliszcza na forum Creatio Fantastica w wątku "co autor miał na myśli", czekam także pokornie na jego wpis :).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Avatar użytkownika
MARTIN ANN DRIMM
Szef
 
Posty: 2718
Dołączył(a): 14 czerwca 2006, o 15:03
Lokalizacja: z Chotomowa

Re: Krytyk doskonały

Postprzez Fodnik » 12 czerwca 2008, o 12:15

1. K / R doskonały ma Wrażliwość Ostateczną (9 oczu).
2. K / R idealny ma zdolność WIELOPOZIOMOWEGO POSTRZEGANIA.


No i tu bym rozróżnił K od R. Recenzent siłą rzeczy musi działać kontekstowo, niekoniecznie sięgając wszystkich obszarów. Wyobraźmy sobie siedzącego opodal krzysiowej świątyni dumania niejakiego Remigiusza, recenzenta rasowego, ściśle specjalizowanego, co to Order Potrójnego Bitu dostał za pracę swą recenzencką na niwie poradników dla zaawansowanych deweloperów. W porównaniu do idyllicznego świata Krzysia ma warunki spartańskie. Żadnej nimfy, herbaty czy podnóżka. O nie. Ma za to sagan mocnej kawy, pojemną popielniczkę, sztywne łącze do Internetu, dobre zasilanie (wspierane awaryjnym zestawem UPS + generator) oraz solidny zestaw kartek i ołówków. Bo tak chce, tak wymaga. Owszem, czasami tęsknym wzrokiem popatrzy na kuso ubraną nimfetkę, lecz nie czas na strony XXX, gdy trzeba ciąć bajty i krzesać bity. Remigiusz więc sięga po kolejną księgę, opasłą, solidną, ciężką. Ciężką fizycznie i mentalnie. Czyta, notuje, posapuje, czasem krzywi się, czasami pomrukuje z zadowolenia.
Pozornie (pomijając habitat) zachowuje się identycznie jak sąsiad. Ale tylko pozornie. Musi bowiem albo pozamykać część swoich oczu, albo nawet chirurgicznie je wyłupić. Żeby nie przeszkadzały. Najsampierw patrzałki od wyobraźni. Bo tu ma być zero wyobrażania, tu ma miejsce tylko konkret. Doprecyzowany, częstokroć formalizowany opis. Recenzent tego rodzaju musi też być niewrażliwy na piękno języka. Poprawność - i owszem, jak najbardziej, lecz uroda jest nie na miejscu. Zbędne ozdobniki (czytaj -> wszystkie), wyszukane słownictwo czy narracyjne zapędy autora są niepotrzebne, wręcz szkodliwe. Poza tym, jakże naganne i słusznie tępione w literaturze "innej", powtarzanie słów w kolejnych zdaniach też jest właściwym i oczekiwanym. Dlaczego? Bowiem primo voto jednoznaczność jest, reszta mezaliansem. Na przykład taką łopatę można nazwać w kolejnym zdaniu (żeby się nie powtarzać) manualno-pedalnym ekstraktorem wierzchniej warstwy, zaś w następnym niskoenergochłonnym semimechanicznym wsparciem niwelacyjnym, jednak i głupio, i dziwacznie, i nieczytelnie. Poza tym o jakiej wielopoziomowości mowa? Deweloper ma określone zadanie przed sobą, komplet wyodrębnionych właściwości i zachowań, które jego produkt ma spełnić. Poradnik ma za zadanie wspomóc go, rzeczowo przedstawić zagadnienie, możliwe rozwiązania, ewentualnie przedyskutować wady i zalety. Ale wielopoziomowość? Że niby co? Że komunikat na ekranie obcinający tylko połowę tekstu jest lepszy od komunikatu odświetlającego tylko dwa pierwsze wyrazy? I tak dalej, i dalej. Remigiusz robi więc to, co dla Krzysia byłoby samobójstwem zawodowym. I vice versa.
A kawałek dalej, blisko Remigiusza (z racji zasilania awaryjnego) siedzi recenzent podręczników do fizyki kwantowej, niejaki Konrad. I z zazdrością zezuje na Remigiusza, bowiem ma dylemat, jak też szeroko oko wyobraźni otworzyć? Ociupinę, szeroko, a może tak do połowy? I tak ma lepiej od kryjącego się po krzakach Henia, którego zły los rzucił do recenzowania dysertacji historyków o znaczeniu płodozmianu dla działań wojennych w średniowiecznym Kalifacie Abbasydzkim...

3. K / R idealny powinien znać się na obszarze przez niego krytykowanym / recenzowanym.


Recenzent powinien sie do tego stanu zbliżać asmptotycznie, ale krytyk? Owszem, kompletnie zielonym nie może być, jednak sformułowanie "powinien znać się" jest jakoś... niezręczne, przyciężko w kontekście krytyka. Ja osobiście poszedłbym dalej: krytyka pisana z pozycji kompletnego laika ma również ładunek poznawczy (zaraz wyjaśnię, poniżej), recenzenta dyskwalifikuje. Krytyk może mieć różne odcienie, może balansować na krawędzi niezrozumienia, ma do tego prawo. Tak samo jak do subiektywizmu, uprzedzeń czy fobii.

3a. K / R idealny podchodzi do swojej wiedzy z dystansem, znaczy, nie uważa, że czytał już wszystko, nie zamienia się podczas lektury w komputer "było", "nie było".
4. K / R idealny powinien być człowiekiem rozwiniętym ponad średnią statystyczną (grubo ponad nią) i dojrzałym.


Owszem, rozwiniętym ponad średnią. Ale jak? Mentalnie, moralnie, intelektualnie, a może fizycznie? I tu po raz kolejny pojawiają się i kontekst, i rozróżnienie krytyka od recenzenta. Tu pojawia się problem umiejscowienia K/R w stosunku do materiału oraz otoczenia. O ile rola recenzenta jest dość jasna, to krytyk nam się wymyka. Cóż bowiem ma z jego zaangażowania wynikać? Smutną prawdą o naszej rzeczywistości jest to, iż krytycy, a właściwie pewna ich grupa, zajęli niezasłużenie silne pozycje. Że od ich kaprysów, ich opracowań, zbyt silnie zależą byty literackie na rynku. Wręcz odnoszę wrażenie istnienia zorganizowanej grupy spisku-nacisku, rozdającej sobie "po wzajemności" pochwały, naganami utrzymującej pretendentów "do koryta" z daleka. Możliwe to tylko dlatego, że stali się współczesną odmianą cenzury, już nie nożyczkami a krytykami utrzymującej status quo. Tak, mam na myśli hermetyczne grono skupione wokół Polityki, nagród Nike, Gazety Wyborczej.
Tymczasem w moim rozumieniu rola krytyka sprowadza się li tylko do funkcji doradczej, czasami inspirującej. I tyle, i aż tyle. Stąd moje uprzednie zezwolenie na ignorancję - kto, jak nie osoba zewnętrzna, trafnie obnaży wady i słabości? Oczywiście "z filtrem" podchodząc do jej zdania.
--
Pozdrowienia ze stawu zamulonego Obrazek
Fodnik
 
Posty: 64
Dołączył(a): 9 czerwca 2008, o 13:11

Re: Krytyk doskonały

Postprzez nimfa bagienna » 13 czerwca 2008, o 21:18

Ja chciałam ugryźć sprawę z innej strony. Mianowicie: do czego, waszym zdaniem, służą recenzje? I jakie warunki powinna spełniać w związku z tym recenzja doskonała?
Te pytania wcale nie są takie proste, jakimi się wydają.
Miotający się ciągle demon mnie okala
I płynie wokół wiatru nieuchwytnym drżeniem,
Połykam go i czuję, jak płuca mi spala
I napełnia je wiecznym, zbrodniczym pragnieniem.
Avatar użytkownika
nimfa bagienna
 
Posty: 15
Dołączył(a): 7 czerwca 2008, o 11:27

Re: Krytyk doskonały

Postprzez Lafcadio » 14 czerwca 2008, o 00:35

nimfa bagienna napisał(a):Ja chciałam ugryźć sprawę z innej strony. Mianowicie: do czego, waszym zdaniem, służą recenzje? I jakie warunki powinna spełniać w związku z tym recenzja doskonała?
Te pytania wcale nie są takie proste, jakimi się wydają.

Ja się coraz częściej przyłapuje na tym, że recenzje czytam nie po to by się poczuć zachęconym do kupna, ale po to by porównać wrażenia, domysły i interpretacje.
W pierwszym przypadku, bo jeszcze się zdarza, czytam tylko wybranych recenzentów, sprawdzonych.
W drugim... w drugim to już zależy. I tak i tak. Chociaż może kieruje się specyficznym kryterium: gdzie recenzja została opublikowana. Bo np. portale nie gwarantują mi domysłów i interpretacji tylko jakieś klisze wrażeń ;)

Sądzę, że recenzja powinna łączyć oba, jednocześnie pomijając formułę "jest git/jest syf". Tylko wtedy co z kwestią spoilerowania? Jak interpretować nie spoilerując? I pozostaje pytanie: jak połączyć obie cechy recenzji?
One individual always has the answers to our problems
One individual is always there when called upon
No mortal can deter this individual
Lafcadio, This Person Is You!

"włączyłem tlen tylko po to, aby powiedzieć, że niezłe z ciebie ciacho" - Haven
Avatar użytkownika
Lafcadio
Webmaster
 
Posty: 977
Dołączył(a): 14 czerwca 2006, o 15:54
Lokalizacja: z Gamedec Zone

Re: Krytyk doskonały

Postprzez nimfa bagienna » 14 czerwca 2008, o 12:13

A bo widzisz, to jest tak (według mnie oczywiście).
Jeśli recenzję potraktować jak wskazówkę dotyczącą kwestii kupić/nie kupić, to sprawa jest jasna. Autor pisze wprost: to mi się podoba, to jest do bani, akcja zbyt wolna, postaci zbyt papierowe, ale za to główny bohater jest wspaniały, jego wybranka to anioł, nie kobieta, a zaskoczenie jest zaskakujące, ogólnie - warto/nie warto przeczytać. Spoilery są tu nie do uniknięcia, ale jeśli recenzent umie pisać i ma wyczucie, nie musi z nimi przesadzić. Wtedy czytelnik, jeśli należy do tych, którzy lubią proste komunikaty, czyta albo nie czyta. Zdaje się na recenzenta i ewentualnie potem ma do kogo czuć pretensje (polecił taką chałę, co za dureń!) albo wdzięczność (bo ma gust podobny do gustu recenzenta i książka mu się spodobała).
Jeśli o mnie chodzi, jestem zdania, że wskazywanie warto/nie warto jest zbyt proste. Uważam czytelnika (tzn. czytelnika recenzji) za istotę inteligentną, dla której wyciąganie samodzielnych wniosków nie jest kłopotem ani luksusem, na który nie może sobie pozwolić. Uważam, że recenzja tego rodzaju powinna zawierać jakieś przemyślenia na temat przedstawionego w książce problemu albo zbudowanego w niej świata albo struktury narracyjnej albo czegokolwiek. Tu spoilery nie grożą, a nawet jeśli przemyci się coś w treści recenzji, będzie to na tyle niekonkretne, że czytelnikowi książki krzywdy nie zrobi. Po przeczytaniu takiej recenzji powinny - w założeniu - pozostać w głowie czytelnika przemyślenia, jakie podczas lektury miał autor recenzji. Wrażenie pozytywne, negatywne, mieszane albo nijakie. I na podstawie tego wrażenia czytelnik recenzji wyrabia sobie pogląd, czy omawiana książka jest warta przeczytania/kupienia, czy nie.
Sama staram się postępować według drugiej reguły. Czy mi się to udaje, oceń sam.
Miotający się ciągle demon mnie okala
I płynie wokół wiatru nieuchwytnym drżeniem,
Połykam go i czuję, jak płuca mi spala
I napełnia je wiecznym, zbrodniczym pragnieniem.
Avatar użytkownika
nimfa bagienna
 
Posty: 15
Dołączył(a): 7 czerwca 2008, o 11:27

Re: Krytyk doskonały

Postprzez Fodnik » 16 czerwca 2008, o 08:16

Tutaj coś znalezione przypadkiem dziś rano. W temacie umieszczone mocno bhardzo, oj bhardzo :D
--
Pozdrowienia ze stawu zamulonego Obrazek
Fodnik
 
Posty: 64
Dołączył(a): 9 czerwca 2008, o 13:11


Następna strona

Powrót do Inna literatura i komiks

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości

cron