Hmm dla mnie to książka trochę dla młodych "szurów" goniących za własnym ogonem , bez wiary w siebie i własne możliwości. Równie dobrze mozna zadać pytanie "po co pracować w korporacjach ?", ewentualnie - jeżeli już pracuje, niech będzie osobowiścią "Y" ( nie mylic z Yuppie)
To, jak bardzo damy sobie wejśc na głowę to nasza sprawa !.
Zobacz. Przychodziłem do pracy, właściwie to przyjeżdzałem na rowerze do biura (raz-dwa na tydzień, czasami rzedzej, czasem częściej ) w sandałach, krótkich spodenkacvh i nawet nie podkoszulku a białej, lnianej kamizelce. Myślisz że ktoś mi coś powiedział ? Kilka razy czekałem na ocenę i objazd, mając propozycję od konkurencji w kieszeni - niestety.
Zostałem. Tu byłem u siebie
Odeszełdm po kilku latach otwierając własną działalnośc ale nadal odwiedzam tamta korporację, czasami dostaję od nich jakies zlecenia. Nie zmieniło sie nic w moim i ich podescu do pracy, pomimo tego że 3/4 pracowników gania jak mrówki w mundurkach, lakierach i obowiązkowo pod krawatem
AAA - żeby nie bylo że nie miałem styczności z klietami - owszem miałem i sprzedawałem również
. Spotykałem sie przynajniej raz w tygodniu z zarządami i dyrektorami działów IT kilku banków, ZUS-u, Polkomtela, Ery i wielu, wielu innych
Jeżeli się chce i umie, mozna przełamać wszelkie kanony i zasady - byle umieć to tak obrócić, by nikt nie był zażenowany zmianą sytuacji
Podsumowując:
Myślisz że twój szef jest lepszy od Ciebie albo wchłonąłe więcej wiedzy - nie. W przeważającej części przypadkow szuka pracownika z pewnym predyspozycjami i zasobem wiedzy, której nie posiada sam. Co więc zrobić ? Udowodnić mu, że nie ma lepszych od ciebie i nie chodzi tu o czas pracy i podejście do niej. Nie spinać się - to nic nie da. To takj jak szukanie pracy , poprzez roznoszenie lub wysyłanie CV. Jeżeli więc szukac jakiejś pracy - przyjść juz z wynikiem i pierwszym ruchem w ręku. To jest podstawa, natomiast to jak będziesz ubrany i jak się bedziesz zachowywał to juz będzie tak naprawdę w tym momencie gówno warte
Ważne jest to , co przyniosłeś im na tacy. Autoreklama, i dowód w ręku jest lepszym CV niż wszystkie CV wzięte razem do kupy
BTW.. tu może się trochę przechwalę ale nikt jeszcze nie widział mojego CV