Ba. Prezentacja to rzeczywiście świetna forma komunikacji, ale nie zastąpi maila czy rozmowy w czetery oczy, zwłaszcza w pewnych sytuacjach, np.:
- Zapraszam Cię na moją prezentację pt.: "Czy wyjdziesz za mnie?"
- Och, co za ciekawy temat! Czy ma coś wspólnego z nami?
- Ależ oczywiście. Mam zamiar Ci się oświadczyć!
- Podczas prezentacji?!
- Załóż moją ulubioną garsonkę!
- To takie romantyczne!
- I korporacyjne.
- To też!
Sam bardzo lubię prowadzić prezentacje z kilku względów:
1. Pozycja prezentującego zawsze, automatycznie, uznawana jest za pozycję osoby z kompetencjami wyższymi od audytorium (jest to założenie nieuzasadnione, bo nie zawsze tak jest). Daje to przyjemne uczucie swobody.
2. Mogę za jednym zamachem mówić do wielu ludzi, co oszczędza czas.
3. Sytuacja prezentacji wytwarza specyficzne napięcie grupowe, dzieki któremu jest wrażenie uczestniczenia w ważnym wydarzeniu, co podkreśla i nadaje sens wypowiadanym słowom.
4. Prezentacja najczęściej umożliwia mi wypowiedzenie tego, czego w normalnej rozmowie nie jestem w stanie przekazać, głównie z powodu "przeszkadzajek" - telefonów, tego, że rozmówca przerywa, tego, że ktoś podchodzi i mówi "cześć Marcin" itd. Prezentacja to często cała godzina wypowiedzi. Jest czas na wstęp, rozwinięcie tudzież pointę i dzięki temu przekaz zyskuje głębię i kontekst, których najczęściej jest brak w typowych rozmowach.
5. Oczywiście dobra prezentacja to coś w rodzaju rozmowy z ludźmi po drugiej stronie. Tak traktowana nie traci na komunikatywności
i tak dalej
. Nie napiszę wszystkiego, co myślę o prezentacjach, bo zejdzie dzień, a ja muszę się na Polcon szykować
. Właśnie. Mam jedną nieprzygotowaną jeszcze prezentację
.