przejrzałem w EMPiK-u z zamiarem nabycia, ale zrezygnowałem z zakupu z dwóch powodów. Po pierwsze cena jak za tak nieobszerną książeczkę wydała mi się zbyt wysoka, a po drugie lektura mnie rozczarowała.
zastanawiałem się nawet nad tym do kogo Marcin adresował ten zbiór anegdot i przypowieści i nijak nie mogę zidentyfikować targetu
. Czy ci, którzy pracując w korporacjach wciąż biorą ich sztuczki za dobrą monetę będą chcieli kupić książeczkę wyśmiewającą sens ich dotychczasowego życia zawodowego ? Czy z kolei ci, którzy samodzielnie doszli do podobnych co Marcin konstatacji będą chcieli przeczytać, że nie są sami ? Czy dzieciaki w liceach, studenci w ogóle zrozumieją co autor miał na myśli
? Tak sobie myślałem, myślałem i nic nie wymyśliłem.
a odbiegając trochę od tematu, to chętnie bym przeczytał jak Marcin wyobraża sobie sprawne kierowanie korporacją, wolne od absurdów przytoczonych w książce. Bo skoro jest tych głupot tak w sumie oczywistych tak dużo, to czemu u licha jakiś mądry prezes w firmie dajmy na to X nie zniszczył konkurencji poprzez eliminację tychże głupot u siebie ? No i przecież nie wzięły się one z niczego, są elementem ewolucji zarządzania korporacyjnego. Czyżby było z nimi tak jak z demokracją, która jak wiemy idealna nie jest ale niczego lepszego jeszcze nie wymyślono ?