RZECZYWISTOŚĆ I FANTASTYKA

Rozmowy ogólnie o Gamedeku.

Moderator: Ekipa Forum

Postprzez MARTIN ANN DRIMM » 29 grudnia 2006, o 23:17

Agnieszko, Laf, trafiony, zatopiony. Oczywiście, że moda istnieje także w "naszej" działce. Tak jak niemal żaden krytyk nie śmiał zachwycać się Madonną w Evicie (która moim zdaniem zagrała i zaśpiewała perfekcyjnie), tak niemal żaden nie podniesie ręki na "klasyka".

Co do Lema, to czytałem bardzo wiele jego tekstów. I o ile kiedyś mi się podobały (poznałem większość jako licealista), o tyle ostatnia próba z "Wizją lokalną" zakończyła się fiaskiem - moim, czytelniczym fiaskiem. Moim zdaniem autor powinien mieć w pamięci, że będzie czytany, oraz powściągać się przed popisywaniem się. A jeśli nawet się z tym nie zgadza, bo nie musi, to zapewne liczy się z tym, że odbiorca w pewnym momencie zrezygnuje... z odbioru. Jeśli czytam w powieści dywagacje będące dedukcyjną ekwilibrystyką i wyprowadzaniem wizji świata, który powstanie po wprowadzeniu do niego jednej modyfikacji, która to modyfikacja nie ma nic wspólnego z fabułą, a rozwijanie kolejnych implikacji zajmuje kilka stron, to mówię... przepraszam. Ja nie miałbym serca tak gnębić czytelnika. To, że prześledziłem w myślach ciąg zdarzeń wynikły z jednego mikrozdarzenia nie oznacza, że muszę się nim dzielić z odbiorcą wtrącając wizję w treść książki traktującej o czym innym. Tak więc, przepraszam. Dla mnie Lem to nie do końca filozof, raczej matematyk. Jego filozofia to umiłowanie wielkich liczb, śledzenie zachowań ludzkich bardziej przypomina rachunek niż obserwację choćby poziomu uczuciowego. Powtarzam, czytałem, na nim się wychowałem. Ale i skrytykować potrafię :)

A Szekspir? Uwielbiam Szekspira. Może kiedy indziej o jego fantastyce ;)

Bardziej od zachwytów nad dawnymi klasykami martwi mnie moda na współczesnych guru, którzy na to miano nie zasługują. MODA. Cytuje się ich (bezmyślnie) i powtarza farmazony kiwając gremialnie głowiznami.

Np. teza, że "cyberpunk się skończył", którą słyszałem już kilka razy, przy czym wątpię, by ktokolwiek poza jej twórcą wiedział, o co w niej chodzi (ja nie wiem) jest równie durna, jak inne stwierdzenie, nader powszechne, że "o gustach się nie rozmawia".
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Avatar użytkownika
MARTIN ANN DRIMM
Szef
 
Posty: 2718
Dołączył(a): 14 czerwca 2006, o 15:03
Lokalizacja: z Chotomowa

Postprzez olivier » 1 stycznia 2007, o 18:19

...bo i niby za co krytykowac Shakespear'a??


z najbardziej fantastycznych/realistycznych mod, jakie zauwazam w dzisiejszym swiecie, wymienie na razie jedna: wiare w cuda, jakie moze sprawic medycyna.
chirurgia plastyczna, botox, homeopatia, nakladanie rak bioenergoterapeuty...
tak, to wszystko juz kiedys w jakis sposob bylo, ale ostatnimi czasy chyba sie nasila...

az z przekory zaczynam watpic w dzialanie akupunktury...

no bo skoro kazdy moze, to coz to za sztuka? wszyscy powinnismy byc piekni i zdrowi...
BETA - Alter Ego
Avatar użytkownika
olivier
 
Posty: 342
Dołączył(a): 1 stycznia 2007, o 17:54

Postprzez Agnieszka » 2 stycznia 2007, o 09:34

Coś zawsze się znajdzie olivierze :)
Można spróbować skrytykować Shakespear'a za Jego fantastykę, czyż nie?

O tak, zgadzam się z Tobą w kwestii wiary w cuda medycyny, które wymieniłeś.
Mam wrażenie, że się nasila (TA WIARA).

Piękni i zdrowi są MODNI. A jeszcze modniejsi są BOGACI.
Agnieszka
 
Posty: 1542
Dołączył(a): 12 grudnia 2006, o 06:50

Postprzez MARTIN ANN DRIMM » 3 stycznia 2007, o 13:00

Słuchajcie, przypominam o ważnej ANKIECIE. Wszyscy, którzy czytali opowieści o gamedeku są pięknie proszeni do wzięcia w niej udziału :) Dziękuję za uwagę :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Avatar użytkownika
MARTIN ANN DRIMM
Szef
 
Posty: 2718
Dołączył(a): 14 czerwca 2006, o 15:03
Lokalizacja: z Chotomowa

Postprzez Agnieszka » 3 stycznia 2007, o 17:07

Ja przepraszam. Jestem autorem tego tematu.
Jaki związek ma głosowanie w ankiecie z "RZECZYWISTOŚCIĄ I FANTASTYKĄ"?
Agnieszka
 
Posty: 1542
Dołączył(a): 12 grudnia 2006, o 06:50

Postprzez Dragon_Warrior » 3 stycznia 2007, o 17:43

Agnieszka napisał(a):Ja przepraszam. Jestem autorem tego tematu.
Jaki związek ma głosowanie w ankiecie z "RZECZYWISTOŚCIĄ I FANTASTYKĄ"?

Teoretycznie nic - ot taki spam ...
ale wiesz - Marcin to taki ojciec-dyrektor - trzeba przymknąć oko ;)
Avatar użytkownika
Dragon_Warrior
 
Posty: 61
Dołączył(a): 14 czerwca 2006, o 17:45

Postprzez Agnieszka » 3 stycznia 2007, o 17:46

Przymykam ;)
Agnieszka
 
Posty: 1542
Dołączył(a): 12 grudnia 2006, o 06:50

Postprzez Lu » 4 stycznia 2007, o 01:00

A zresztą ... oftopy działają często ożywczo na wątki ;)
Porównałabym je do bryzy morskiej przełamującej upalny skwar na plaży ;)
Zasadę zachowania energii traktuję bardzo poważnie, jako zasadę zachowania energii na później.
Avatar użytkownika
Lu
 
Posty: 533
Dołączył(a): 23 września 2006, o 09:42

Postprzez Agnieszka » 4 stycznia 2007, o 16:03

Ożywczo? Być może ... :D

W Ankiecie na NA NAJLEPSZE OPOWIADANIE/ROZDZIAŁ (Gamedec) zagłosowałam na "Granicę rzeczywistości" i "Shadow Zombies".
Agnieszka
 
Posty: 1542
Dołączył(a): 12 grudnia 2006, o 06:50

Postprzez Agnieszka » 11 stycznia 2007, o 09:42

Cyberpunk się skończył? Bardzo ciekawa teza.
Powiadasz Marcinie, że durna...

Pięknie Cię proszę, Marcinie, o rozwinięcie :D
I błagam: nie mam nastroju na wkrótce, niedługo lub może :D
Agnieszka
 
Posty: 1542
Dołączył(a): 12 grudnia 2006, o 06:50

Postprzez lokje » 12 stycznia 2007, o 01:44

Morning Jewel nie jestem, ale się podpinam pod post powyżej.
sleep is the best meditation
Avatar użytkownika
lokje
 
Posty: 231
Dołączył(a): 14 grudnia 2006, o 19:50
Lokalizacja: Nowodwory

Postprzez Agnieszka » 16 stycznia 2007, o 10:27

Czekajmy, lokje. Marcin jest chory...
Agnieszka
 
Posty: 1542
Dołączył(a): 12 grudnia 2006, o 06:50

Postprzez MARTIN ANN DRIMM » 16 stycznia 2007, o 21:51

Ołkej, nadal trochę niedomagam, ale trzymając się klawiatury nie spadam ze stołka ;). Zatem: "cyberpunk się skończył". Tak mawiają niektórzy powtarzając za nie wiem kim i wolę nie wiedzieć, bo teza to karkołomna jak zresztą niemal każde twierdzenie o końcu czegokolwiek dopóki istnieje czas. Jak czas się skończy, co wg. pana Stephena Hawkinga jest możliwe, a na pewno (według niego) czas miał początek, czyli kiedyś go nie było, zatem w momencie, gdy zdarzenia przestaną się zdarzać, będzie można powiedzieć: moda na mini się skończyła, romantyzm się skończył, nazizm się skończył, cyberpunk się skończył, powiem więcej, skończyła się przyszłość. Bo twierdzenie CSS (cyberpunk się itd.) = skończyła się przyszłość. Pominę fakt, że sama definicja cyberpunka jest niejasna i tym bardziej niedorzecznym jest twierdzenie, że skończyło się coś, co nie do końca wiemy czym jest. Zresztą Michał Młotek, znakomity facet, który powinien być tu z nami i szkoda, że go nie ma, wyjaśnił mi kiedyś w mailu, czym cyberpunk (według niego) jest i czym nie jest. Czekajcie, spróbuję go zacytować (mam nadzieję, że nie będzie miał nic przeciwko temu). To fragment wypowiedzi, w której stara się odpowiedzieć na pytanie, czy Gamedec to cyberpunk, czy nie:

"Tak po prawdziwości, to moim zdaniem Torkil, mimo że bierze z cyberpunka pełnymi garściami, to jednak tak dokładnie nie mieści się w jego nurcie.
Może dlatego, że jest on sporo do przodu względem 2007 roku. Wydaje mi się, że cyberpunk jest światem szoku technologicznego. Tam, mimo, że cuda techniki ludzi otaczają, to nadal jednak ludzie się do tych cudów nie do końca przyzwyczaili. W świecie Torkila to wszystko się już opatrzyło. Nie wzbudza strachu.
Ja odczytuję cyberpunk jako allegorię upadku społeczeństwa. Powolnego upadku w świele kolorowych świateł odbijających się w chromie. Oczywiście jest to też opowieść o walce o duszę, o człowieczeństwo. Nie zawsze walce wygranej.
Inny jest też trochę poziom. Torkil, co by nie mówić, to jest jednak wyższa klasa średnia, a może i nawet upper class. "Klasyczny" cyberpunk opowiada o ludziach raczej upadłych. Część z nich nawet, może kiedyś, była wysoko, lecz teraz nie są.
W świecie Torkila jest czysto. Tak po prostu. Tam świeci słońce i jest jasno. W cyberpunku zazwyczaj panuje mrok. Słońce jest dla tych na górze.
DLa bohaterów zostaje miganie neonów i światło lamp sodowych i poblask monitorów. (Pomijam tu epizod Torkila ze szczurami, gdzie właśnie taki świat został przez chwilę pokazany.) No i na koniec najgłówniejsza różnica: Torkil ma jednak pozytywny wymiar, jednak w końcu wszystko się ułoży. W cyberpunku panuje pesymizm. Zazwyczaj zwycięstwo jest pyrrusowe, o ile dochodzi do wygranej.

Zwróć uwagę na Gibsona "Johnny Mnemonic" i "Neuromancer". "Johnny..." się kończy dobrze. Udało im się, trzymają w szachu korporację. Jest jednak taka scena w Neuromancerze, gdzie bohaterce zbiera się na chwilę wspomnień "Miałam kiedyś chłopaka. Miał na imię Johnny..." - okazuje sie, że Johnny nie żyje. Został zabity przez zawodowego mordercę. Nie w imię pieniędzy czy zagrożenia jakim był. W imie zasad tego świata. Happy end zamienia się w tragedię."

Jak więc widzicie, nie do końca wiadomo, czym jest cyberpunk. Może jedyną dobrą odpowiedzią jest to, że cyberpunk to proza pana Gibsona. W takim przypadku rzeczywiście cyberpunk się skończył, ale zdaje się, że cytującym to zdanie nie do końca o to chodzi...

Może gorsze od powyższej są karkołomne tezy brzmiące "na temat taki a taki wszystko napisał już Xmen Ycki", bo są zwyczajnie szkodliwe i zamykające usta młodym autorom, którzy raptem dowiadują się (lepiej, żeby nie), że o czymś "nie mają prawa już pisać", bo jakiś Ycki napisał wszystko. Oczywiście nikt wszystkiego o niczym nie napisał. Gdyby tak było, nikt by dzisiaj już niczego nie płodził, bo opisano wszelkie możliwe relacje międzyludzkie, a Pedro Almodovar wypełnia ewentualne luki w sposób dokładny i ostateczny. Pomysły techniczne zaś oplecione losami ludzkimi tym bardziej zasługiwałyby na śmiech (są takie powieści), bo krytyk powiedziałby, że ich miejsce jest w podręcznikach, a nie wśród prozy. I o czym tu mówić. Chyba nie ma o czym. Ale na wszelki wypadek mówię w razie, gdyby tu ktoś się napatoczył z takim stwierdzeniem ;)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Avatar użytkownika
MARTIN ANN DRIMM
Szef
 
Posty: 2718
Dołączył(a): 14 czerwca 2006, o 15:03
Lokalizacja: z Chotomowa

Postprzez Lafcadio » 18 stycznia 2007, o 15:33

Marcin Przybyłek napisał(a):Zatem: "cyberpunk się skończył". Tak mawiają niektórzy powtarzając za nie wiem kim i wolę nie wiedzieć, bo teza to karkołomna jak zresztą niemal każde twierdzenie o końcu czegokolwiek dopóki istnieje czas. (..) Bo twierdzenie CSS (cyberpunk się itd.) = skończyła się przyszłość. Pominę fakt, że sama definicja cyberpunka jest niejasna i tym bardziej niedorzecznym jest twierdzenie, że skończyło się coś, co nie do końca wiemy czym jest.

Z tego co się orientuje, to rzekomy upadek cyberpunka związany jest przede wszystkim ze zbyt zwięzłą definicją ;]Prawie jak western ;] Poprawcie mnie jeśli się mylę. Wychodzi więc, że ludzie nie mogli napisać nic oryginalnego, skoro definicja uwzględniała tylko to co już napisano ;)
Ogólnie wymyślanie definicji nowego gatunku tylko dlatego, że scenografia inna itp. to wymysł amerykańsko/brytyjski i trochę głupi. Na dobrą sprawę, każdy autor który nie wymyśla na zasadzie eliminacji* to facet, którego prozę można nazwać jakąś nową nazwą. Wszak chodzi o indywidualny styl. Gorzej jeśli wszyscy myślą tak jak im media powiedzą ;) "Nowa książka, nowy autor, nowy gatunek", jak to pewną powieść hucznie zareklamowano. I skończyło się na jednej książce (na razie), jednym autorze (obawiam się, że na długo, jeśli nie na zawsze), nowym gatunku (yeah, right ;]). Ale to nie jest jedyny przypadek ;)
Inna sprawa, że cyberpunk nie jest synonimem przyszłości. Nie jest i nie był. Są ludzie, którzy wierzyli, że tak jest, ale wiara i wiedza to nie jest to samo, to coś jak punkt widzenia i inny punkt widzenia. Mają do niego zbójeckie prawo, to fakt, ale to nie sprawia, że przyszłość taka będzie ;) Bo dziur jest dużo. Łaskawie nie liczę tutaj komputerów, których zasada działania godna jest fantasy ;)

* Zasada eliminacji na przykładzie fantasy: młody człowiek (bezimienny, nie chodzi o konkretnego autora) chce napisać fantasy i chce być przy tym oryginalny. Zastanawia się więc: "Tolkien pisał o średniowieczu, to ja a Arabach" i mach, trylogia/saga/cotamjeszcze. W tym momencie wielu wannabe pisarzy rozpacza, bo to był przecież ich pomysł, że oni na niego wpadli, że byliby dzięki temu oryginalni (:roll:). Trzecia osoba (oczywiście wannabe pisarz) kalkuluje inaczej: "Tolkien pisał o średniowieczu, X pisał o Arabach, to ja napiszę o... Słowianach!". Są tacy co teraz będą rozpaczać (chyba, że zaryzykują tzw. wtórność), kolejny będzie kalkulował tak: "T wziął średniowiecze, X. wziął Arabów, Y. Słowian, a ja wezmę... starożytne Chiny!". Kółeczko się zamyka**.

** Ogólniej rzecz biorąc można w tym być oryginalnym. Wszak o tym stwierdzają czytelnicy, tudzież krytycy. Czytelnik może się wzruszyć, zafascynować, nawet zinterpretować, albo wręcz przeczytać ponownie. Krytyk z założenia powie, że oryginalny (ewentualnie stworzy nową nazwę dla gatunku, o ile tutaj nie uprzedzi go autor) albo zmiesza z błotem. Zaznaczę, że dla mnie to oryginalność nie jest. Miałem masę takich pomysłów i ktoś mi je wykorzystał. Wnioski powyżej ;]
Ostatnio edytowano 18 stycznia 2007, o 23:12 przez Lafcadio, łącznie edytowano 1 raz
One individual always has the answers to our problems
One individual is always there when called upon
No mortal can deter this individual
Lafcadio, This Person Is You!

"włączyłem tlen tylko po to, aby powiedzieć, że niezłe z ciebie ciacho" - Haven
Avatar użytkownika
Lafcadio
Webmaster
 
Posty: 977
Dołączył(a): 14 czerwca 2006, o 15:54
Lokalizacja: z Gamedec Zone

Postprzez Agnieszka » 18 stycznia 2007, o 21:28

Pięknie :D
Skoro "definicja (cyberpunka) uwzględniała tylko to co już napisano" - czy cyberpunk jest jak język łaciński? :mrgreen:
Agnieszka
 
Posty: 1542
Dołączył(a): 12 grudnia 2006, o 06:50

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Gamedec

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AustinCopy i 10 gości

cron