Książkę pochłonąłem momentalnie
Czas na refleksje:
Od niedzieli zbieram się aby nastukać cokolwiek na klawiaturze no i mam problem - mieszane uczucia.
Z jednej strony książka jest świetna a z drugiej już taka świetna nie jest
ŚWIAT
A tak na serio, podziwiam rozmach i spójność świata - powalają (ja przynajmniej mam wrażenie spójności). Niejednokrotnie spotykałem się w książkach S-F, opisujących bliższą bądź dalszą przyszłość, z ograniczeniami wyobraźni autora odnośnie wyglądu świata. Postęp technologii, medycyny i ewolucja społeczeństwa nimi spowodowana jak i innymi czynnikami albo nie była poruszana albo traktowana marginalnie. Jeśli wpadną na fantastyczny pomysł odnośnie jakieś über-super-hiper-mega-ekstra technologii, kompletnie pomijają wpływ jaki może ona mieć na rozwój społeczeństwa, sposobów interakcji między ludźmi czy zmiany standardów w codziennych rozmowach. Ku mojemu wielkiemu cierpieniu jest to plaga wszelkiej maści filmów s-f produkcji hollywoodzkiej - są często bardzo ale to bardzo naiwne.
Tobie Marcinie, udało się uniknąć wpadki, co mnie urzekło praktycznie od początku mojego kontaktu z serią np. fobia przed marszczeniem się skóry czy scena w której Torkil po przylocie na Gaję rozmawia ze swoją wirtualną asystentką, przy czym z boku sprawia wrażenie szaleńca mówiącego do powietrza. Duży plus za powyższe.
CHAOS
Przez cały czas czytania CSI czułem się trochę zagubiony, co było spowodowane kilkoma elementami. Żaden z nich sam w sobie nie jest przyczyną tego stanu rzeczy, ale zebrane razem wywołały u mnie uczucie zagubienia.
1. MOWA
Pozwolę sobie zacytować pewną mądrą i trafną wypowiedź jednego z forumowiczów:
blychtr napisał(a):[...]"Czas silnych istot" jest bardziej wymagający dla czytelnika niż poprzednie części - wydaje mi się że przez dużo neologizmów związanych z technologią, jak i gimnastyki wyobraźni przy opisach rozwiązań i możliwości jakie niesie ze sobą opisywana technologia.[...]
W którymś z wywiadów, wspominasz iż "Czas silnych istot" nie wymaga znajomości poprzednich części i można śmiało od niej rozpocząć przygodę z Gamedekiem. Odważne stwierdzenie - jeśli ja poczułem się zagubiony na samym początku, pomimo 2-krotnego przeczytania wcześniejszych tytułów[...]
Podtrzymuję zdanie. Czytając 1 księgę cały czas miałem lekki problem w odbiorze - to coś więcej niż same neologizmy, stworzyłeś nową prawie mowę. Z jednej strony zrozumiałe, akcja przecież rozgrywa się w odległej przyszłości i byłbym szczerze zdziwiony gdyby język nie ewoluował. Niemniej jednak, pomimo że władam naszym rodzimym a i książka jest w nim napisana, czytało mi się lekkim oporem - co chwila zaglądanie do słowniczka a i nie wszystkie odpowiedzi w nim znalazłem. Na początku CSI przymykałem oko na to, wszak minęło ca. 100 lat a świat poszedł do przodu a i normalną koleją rzeczy jest początkowa "nauka" książki. Niestety 2 księgę czytało mi się podobnie. Do samego końca.
Po części wynika to z mojego sposobu czytania powieści - lubię najpierw "pochłonąć" książkę w całości bez przerywania. W miarę czytania lepiej zaczynam kojarzyć bohaterów, pewne fakty jak i mowę. Czyli niejako się książki uczę aż się nauczę
W CSI podobne podejście niestety się na mnie zemściło, czułem się lekko zagubiony przez cały czas. Dlatego twierdzę iż nie jest ona zbyt prosta w odbiorze.
2. ŚWIAT / SPOŁECZEŃSTWO na tle AKCJI
W poprzednich częściach zaserwowałeś mi delikatne wprowadzenie w nowy świat. Akcja nie była aż tak dynamiczna jak w CSI, przez co z opisów mogłem więcej wychwycić odnośnie funkcjonowania świata. Czy to z opisu czynności bohatera, czy rozmów z klientami czy nawet wiadomości. Porozrzucałeś wszędzie drobne elementy i wskazówki które razem zebrane tworzyły ładny i spójny obraz. Co mi jako humaniście szczególnie do gustu przypadło.
W CSI akcja wyrywa do przodu 100 lat w przyszłość. Wykładniczy (tak zakładam) postęp technologiczny, jak całkowita zmiana ustroju i wartości społecznych, stworzyły coś zupełnie innego. Prawa, zależności – kompletna transformacja społeczeństwa. W ten świat wrzuciłeś bardzo dynamiczną akcję bez dokładniejszego jego opisu. Niejako mi zakotwiczenia zabrakło
w tym wszystkim.
Mam wrażenie że akcję/intrygę którą umieściłeś w 1 książce (CSI traktuje jako 1 grubą, pomimo podziału na 2 księgi), wcześniej rozłożyłeś na 3 książki.
Gdzieś mi się o uszy obiło, że „Obrazki z imperium” mają się koncentrować bardziej na życiu w imperium. Tak się zastanawiam czy gdyby kolejność odwrócić, a jeśli konstrukcja fabuły na to nie pozwala, to czy gdyby nie zrobić z CSI prawdziwych 2 części – wszak materiału masz multum, co pozwoliłoby na opisanie przez Ciebie dokładniej samego imperium jak i bohaterów pobocznych w troszkę bogatszy sposób.
3. WYOBRAŹNIA
Powielanie osobowości – super! Idea świetna. Morfowanie pojazdów, też bomba. Ale w połączeniu z nowym językiem/światem, bardzo dynamiczną akcją i skokami co i rusz między 1a2a3a4a5 Torkilem, spowodowały chaos.
Przy czym podkreślam jeszcze raz, że pomysły za fantastyczne uważam
4. CLIFFHANGER
Będzie to trochę część spekulacyjna bo nie wiem co planujesz zrobić z fabułą w przyszłych częściach.
W poprzednich książkach przy przechodzeniu pomiędzy tytułami, intryga, której początki sięgają opowiadań, rozwija się zataczając coraz szersze kręgi jak i posiada wiele wątków. A zawieszenie pomiędzy 1 a 2 tytułem zostawiało mnie zawsze z uczuciem niedosytu (to dobrze;) ) i ogromnej ciekawości co będzie dalej. Nagle intryga, czyli walka z pomiotem bestii się urywa.W CSI zaczynasz co prawda nowy wątek, ale tak nagle – bez większego uprzedzenia, i to praktycznie pod sam koniec książki.
Może coś mi umknęło z racji szybkiego czytania, może masz w planach intrygę, która już się rozwija a ja nawet tego nie zauważyłem – nie wiem. Opisuję tylko i wyłącznie moje wrażenie.
KONIEC
Się rozpisałem więc czas kończyć, ale sam chciałeś abym popełnił moje wrażenia
Jak i w przypadki poprzednich, także i tej części szczerze gratuluję. Przez weekend, nie mając jakoś wiele czasu czytałem w każdej wolnej chwili czy to miałem 5min. czy 15 czy akurat jak nie musiałem prowadzić to alienowałem się w samochodzie byleby dowiedzieć się co będzie dalej
Tak się gdzieś pokątnie zastanawiałem, czy gdybym nie już był „wierzący” i nie czytał poprzednich części albo czy gdyby ktoś znajomy mnie nie namówił to bym się odnalazł i przekonał do CSI....
Niemniej jednak książka bomba
P.S. Przeczytam CSI jeszcze raz już na spokojnie, bez przerwy wydawniczej między 1 a 2 księgą
Es ist ein kleiner Schritt für die Menschen, aber ein grosser Schritt für das Vaterland.