Strona 1 z 15

ZABAWECZKI: BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 19 września 2008, o 08:49
przez MARTIN ANN DRIMM
Dzisiaj w księgarniach pojawiła się III odsłona przygód Torkila. Tutaj możecie zadawać pytania trudne, wścibskie i niebezpieczne :). Zapraszam :mrgreen: .

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 19 września 2008, o 13:05
przez Ixolite
No nieee, akurat kiedy mam pustki na koncie :>

Chyba dopiero w przyszłym miesiącu cię zacznę Marcinie dręczyć :evilgrin:

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 19 września 2008, o 13:38
przez MARTIN ANN DRIMM
Oceaniczne pytania Ixiego ;). Mam nadzieję, że w Zabaweczkach znajdziesz wieeeeele odpowiedzi :).

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 19 września 2008, o 15:16
przez Ixolite
No toś teraz wystawił na szwank moją cierpliwość. Chyba zacznę poszukiwania dodatkowych funduszy teraz :D

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 19 września 2008, o 19:29
przez joe_cool
byłam dzisiaj w Trafficu, a tam ani Zabaweczek, ani Kameleona :(

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 19 września 2008, o 21:22
przez Fodnik
Kameleony już pełzają po empikowych regałach, ale zabaweczek jeszcze nie wyłożyli. Za to kupiłem młodemu kolejny numer White Dwarfa, tym razem był z figurką - to tak na marginesie.

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 20 września 2008, o 11:47
przez MARTIN ANN DRIMM
Cholera, ja też byłem wczoraj w empiku i nie znalazłem swojej książki. :/ Taki los. Jak wyłożą na półki, to wyłożą. A jaka była figurka? Zauważyłem ostatnio bardzo ciekawy zestaw, o tu. Fajny, co?

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 21 września 2008, o 18:37
przez Grabarz
Panie Marcinie, otóż na forum gameloga (stare fsgk) dotarły wieści o tym co ( a właściwie kto) znajduje się w podziękowaniach i naraz zapanowało wszechobecne szczęście i harmonia, gdyż wszyscy się ucieszyli, a nikt sie nie spodziewał. Dzięki! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 22 września 2008, o 07:44
przez Fodnik
Marcin Przybyłek napisał(a):A jaka była figurka? (...) Fajny, co?


Musiałem młodego przepytać, bo to jego zabawki. Więc są dwie - jedną jest ork Nobz, a drugą marines Terminator. Przez niedzielę był spokój, bo się młodociany malowaniem zajmował.

I nie, nie fajny. Ile to ja mam młodemu dawać jako "kieszonkowe", no ile? Hę? :lol:

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 22 września 2008, o 10:28
przez Wega
W piątek - rozmowa w księgarni...
- a to jakaś nowość?
- tak, dziś miała wyjść
- chwileczkę... owszem, wyszła, ale dostawa będzie w poniedziałek po południu

Jeszcze nigdy na żadną książkę tak nie czekałam :) Uwielbiam "Gamedeca"

ps. Witam wszystkich :)

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 22 września 2008, o 18:38
przez Driden
Ano się ludzie podziękowań nie spodziewali.
Bardzo miła niespodzianka Marcinie.

Jakby co byłem dzisiaj w Empiku i Gamedeca jeszcze nie widziałem (ale ja mało spostrzegawczy jestem).

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 22 września 2008, o 18:56
przez joe_cool
na Merlinie jest :) czekam teraz tylko na mój kuponik za mile i jedziemy :D

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 23 września 2008, o 13:00
przez Wega
Może jestem nienormalna, ale tęskni mi się za starym, dobrym gamedecem z pierwszej części, który nie musi zbawiać świata, wystarczy że jest wielki w małych sprawach :P
Kiedy Lilith tańczyła z Torkilem na oczach jego przyjaciół, naprawdę musiała pokazać mu się w samej bieliźnie? Wywołało to u mnie mieszane uczucia - rozbawienia i zniesmaczenia. Nie wydaje mi się konieczne aż tak rozpieszczać Toriego.
Kolejna kobieta - no dobrze. Od razu skojarzyłam z grą "Wiedźmin", w której mieszkańcy na widok Geralta mówią "uwaga, wiedźmin, dziewki trzeba chować". No to teraz - uwaga, Gamedec...
I ostatnia scena: Torkil i Peter jako dwa Doomy rozmawiają w Damai o masakrze, klimaty futurystyczno-techniczne i nagle wstawka "To samo mówiły policmajstry" :lol: dawno nie słyszałam słowa "policmajster" :lol:

Jeszcze 300 stron. przeczytam po pracy i jeszcze napiszę

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 23 września 2008, o 20:48
przez MARTIN ANN DRIMM
Witaj Wega! :D

Częściej mi mów, że uwielbiasz gamedka :) . To naprawdę motywuje. Jeśli chodzi o ratowanie świata i sprawy męsko damskie - spokojnie, miej ufność, że tak się wyrażę. Opowieść o Torkilu to rzecz o dojrzewaniu i rozwoju. W końcu każdego dopada duch o nazwie "odpowiedzialność" ;) .

A bardziej szczegółowo... podczas swoich zbyt licznych wojaży i szkoleń poznałem wiele typów kobiet... Oczywiście platoniecznie, to rozumie się samo przez się :). Postać Lilith bazuje na jednym, specyficznym ich rodzaju. Uwierz, że ten rodzaj płci pięknej nie tylko dla jakiegoś mężczyzny robiłby to, co uczyniła Lil w bąblu, ale chętnie pokazywałby swoje wdzięki także nieznanym mężczyznom, ot, tak, dla wzbudzenia zainteresowania.

Co do ratowania świata... Sytuacja Ziemi i Gai jest konsekwencją tego, co było przedtem. Gdy pytano powstańców warszawskich o bohaterstwo, odpowiadali: jakie bohaterstwo? TAKA BYŁA SYTUACJA. I to ona tworzyła bohaterów. Mówili to nie znając psychologii społecznej, która wskazuje właśnie to samo: to sytuacja tworzy bohaterów i / lub łotrów. Mówi o tym film "Black Hawk Down" i "Die Hard 4.0" (Tak, ten również ;)). Torkil ma nieszczęście znaleźć się w takiej sytuacji. Zauważ, że nie garnie się do bohaterstwa. Po prostu musi podjąć decyzje i podejmuje je zgodnie ze swoim sumieniem.

Policmajstry... :). Zawsze lubiłem to słowo i często go używam. Kytes ma już swoje lata, więc pewna ekstrawagancja werbalna do niego pasuje :).

Mocno pozdrawiam :D

PS. Aha, i nie jesteś nienormalna tęskniąc za nastrojami z pierwszych opowiadań. Tu sprawdza się teoria pierwszego wrażenia. Wszystko, co jest potem, odnoszone jest do tego, co było przedtem. Pisał o tym pięknie Monteskiusz i już nieco mniej pięknie psycholodzy biznesu. Traktuję tu czytelników nieco surowo, bo zmuszam ich do rozwoju razem z bohaterem. Uczucia na początku nie są zbyt miłe, ale potem, ufam w to, nastepuje ciekawe... dopasowanie ze strony czytelnika / czytelniczki i... nic już nie jest takie samo. A to już jest, powiedzmy, zwiastun rozwoju...

PS 2: Grabarzu, spróbuję jutro się zalogować na forum Gameloga i też z Wami pocieszyć :). Mam nadzieję, że mi się uda (sieć tu jest narowista...)

PS 3: tak, księgarnie i empiki trochę zawiodły, pewnie jest to normą :/ . Na szczęście teraz już chyba wszędzie Zabaweczki. Błyski można dostać :).

Re: ZABAWECZKI. BŁYSKI (SPOILER)

PostNapisane: 25 września 2008, o 19:57
przez Wega
Dziś w pracy zdarzyło się mi odpisywać długo (nie było specjalnie wiele czasu)... właśnie tu - póki jeszcze pamiętałam wrażenia z III tomu Gamedeca - i komputer się zawiesił. W jego przypadku to nic nowego, może i dobrze... zdążyłam ochłonąć.
To zacznę od końca. Końca, którego nie było, bo "zabaweczki. błyski" kończą się w środku opowieści. <stukam palcami o blat biurka> Wskaźnik irytacji musnął czerwony zakres i wrócił do normy - następna część już w grudniu, więc uzbrajam się w cierpliwość, wrzucam pieniążek do świnki skarbonki, sączę herbatę... gdybym paliła, to prawdopodobnie bym zapaliła cygaro. Fakt, że następna część będzie równie obszerna, każe mi przewidywać że Torkil jakoś wywinie się z sytuacji, w jaką się wpakował. Ach, co za zdolność dedukcji 8)
Trochę bardziej martwię się o Lilith, chociaż nie potrafię jej polubić...

Coś, co dzieje się między nią a Torkilem nazwane jest bezprawnie miłością! Pojmuję miłość inaczej niż Ty, Marcinie? Pewnie. W końcu jesteś mężczyzną, a ja kobietą. Mnie miłość kojarzy się z odrobiną szacunku, a tego nie ma. Dowodem - scena kłótni z Lilith - tak ni stąd, ni zowąd, Torkil wybucha, bo odzywa się w nim szlachetność, atakuje, ona się broni - w końcu zaczynają się wyzywać "gówno wiesz", "-pieprzysz -sama pieprzysz" plus parę innych "brzydkich" wyrażeń.
(Jestem przewrażliwiona? Nie sądzę, podobne wyrażenia mam na co dzień i nic sobie z nich nie robię. Po prostu nie pasują mi do zakochanych.)
Mimo to ich kłótnia na temat ubezpieczeń stała się moim ulubionym fragmentem. Jest mnóstwo trafnych uwag i parę prawd naszej rzeczywistości - produkowanie powietrza... (sens tym bardziej został wzmocniony, bo choćby dziś w pracy zastanawiałyśmy się z koleżankami, jak skłonić ubezpieczyciela do wypłacenia odszkodowania - nie muszę dodawać, że on sam nie miał na to ochoty).

Z dużą przyjemnością czytałam też wynurzenia Sergio na temat czasu i jego zależności od masy, pojmowania teraźniejszości jako nieskończenie cienkiej granicy między przeszłością a przyszłością - w sceneriach, które zdolny grafik mógłby przerobić na wygaszacz ekranu :)

Wreszcie - specjalne uśmiechy za to, że Torkil też tęskni do starego życia w Warsaw City :D :D :D

A właściwie co się stało z Pauline i Ann? Grzecznie zeszły ze sceny i zaczęły żyć jak każdy przeciętny obywatel? A kiedy już Lilith zejdzie ze sceny, to będą mogły wrócić?

Po powrocie do domu postanowiłam grzecznie odrobić pracę domową i przeczytać wszystkie dotychczasowe "Gamedece" jeszcze raz. Musi coś być w wielokrotnym czytaniu - pierwszy raz szybko, dla fabuły, a drugi - dla różnych przegapionych wcześniej smaczków i lepszego zrozumienia. Powrót do "Granicy rzeczywistości" był jak powrót do domu - to ten świat, który wciagnął mnie szybko i bez reszty. Jedno zetknięcie z opowiadaniem w Nowej Fantastyce wystarczyło, by pamiętać o Twojej twórczości, bez namysłu zainwestować w książkę przypadkiem dostrzeżoną na półce w księgarni, opowiadać wszystkim gotowym słuchać znajomym o "Gamedecu", pożyczać im swoją kopię (czego bardzo nie lubię) lub kupować z różnych okazji jako prezent właśnie "Granicę rzeczywistości". Ze "Sprzedawcami lokomotyw" czy "Zabaweczkami" już nie jest tak łatwo, bo nie-miłośników SF już do nich nie przekonam...

Napiszę to jeszcze raz... uwielbiam "Gamedeca". Życzę dalszych sukcesów :)