Oficjalne Forum GAMEDEC ZONE

Zagłosowałbym i wiem, że zagłosowałbym na "Sprzedawców...", ale w tym głosowaniu należy podać także teksty zagraniczne oraz opowiadania zagraniczne, a ja czytam bardzo mało zagranicznej fantastyki, zwłaszcza opowiadań.

Hm. Trzeba? Sprawdzałeś? To by było dziwne, gdyby istniał obowiązek głosowania w każdej kategorii....

Napisano "W każdej kategorii można oddać głos na jeden, dwa lub trzy utwory. Wszystkie głosy są równoważne. " Więc chyba wychodzi na to, że trzeba oddać przynajmniej jeden głos w każdej kategorii.

Przed chwilą zagłosowałem tylko na Williama Kinga w kategorii książki zagranicznej i mi przyjęło Czyli nie ma problemu

Marcinie, przeczytałam "Sprzedawców...". Czytałam wczoraj do trzeciej rano, to wstępnie powinno wystarczyć za komentarz

Marcin Przybyłek napisał(a):Przed chwilą zagłosowałem tylko na Williama Kinga w kategorii książki zagranicznej i mi przyjęło Czyli nie ma problemu

No, to w porządku. Ja też zagłosuję.
<minęła chwila>
Zagłosowałem

joe!!! joe!!! Strasznie się cieszę po pierwsze, że Cię widzę na forum, a po drugie strasznie się cieszę, że "Sprzedawcy lokomotyw" przypadli Ci do gustu.

Bo musicie wszyscy wiedzieć, że joe czytała "Granicę rzeczywistości" tuż po zapoznaniu się z dosyć ambitnymi dwoma dziełami niemieckiego pisarza ("Platforma" i... psiakrew zapomniałem, nazwisko niestety też uleciało z czerepu) i na tym tle piewszy tom przygód Torkila wypadł nie do końca głęboko Stąd moja radość a'propos tomu II, bo sugerowałem jej, że rozwój sagi o gamedeku przewiduje pogłębianie. Do trzeciej rano. Genialne. Zapiszę to sobie w pamięci

koVaalu, dziękuję za spełnienie obywatelskiego obowiązku Wpisuję Cię niniejszym na listę wierzycieli

No, wracam do pracy nad trójką. Nie ma rady.

Marcinie, pisarz jest francuski i nazywa się Michel Houellebecq, a ta druga książka to "Cząstki Elementrane": http://pl.wikipedia.org/wiki/Michel_Houellebecq

i pisz tę trzecią część, pisz!

Marcin Przybyłek napisał(a):koVaalu, dziękuję za spełnienie obywatelskiego obowiązku Wpisuję Cię niniejszym na listę wierzycieli

koVaalu: widzę, że zacząłeś wysyłać same emotki jako komentarze. To jakiś nowy sposób komunikacji? Na innych forach wściekli moderatorzy już by Ci to wycięli... .

Gamadec Sprzedawcy lokomotyw za mną. Drugi tom z Serii i tym razem nie opowiadania. A pełna powieść. Czytało mi się ją bardzo Fajne. O wile lepiej wykorzystany wątek kryminalny dał o sobie znać i kilak razy mnie zaskoczył. Sam bohater wyraźnie się zmienił stając się bardziej ludzki i bardziej dla czytelnika przystępny. Pomysł są fajnie wykorzystywane a nie szybko urwane jak z pierwszym tomie. Fajne jest to ze lepiej poznajmy uniwersum otaczające naszego bohatera. To dodaje wielu ciekawych smaczków i wciąga w Fabułę. Fajna pozycja zdecydowanie warta uwagi.

Edith: literóweczka

Dawno tu nikt nie pisał Ja teraz na wyjazd wakacyjny zabrałem ze sobą dwie 1. książki z serii "Gamedec". Czytałem je (jak Marcin wie ^^) po raz n-ty (chyba już 1. tom przegryzłem ponad 20 razy, a drugi niewiele mniej). teoretycznie powinienem znać je już na wylot, ale (szczególnie "Sprzedawcy lokomotyw") ciągle kryją przede mną wiele tajemnic. W czasie lektury wyciągnąłem wiele wniosków i nasunęło mi się wiele pytań, ale większość z nich muszę sobie przypomnieć Na razie mam jedną palącą kwestię:

Sergio Lama (jedna z moich ulubionych postaci): mam podstawy podejrzewać że w Shadow Zombies pojawił się w geskinie. Jego tajemnicza ucieczka z Mobillenium była jakaś taka dziwna dla mnie. Kurczę, nie mam teraz dostępu do kolejnych tomów, więc nie wiem jak zostało to przez Ciebie, Marcinie, wyjaśnione, ale spróbuję przytoczyć swoją argumentację Otóż uważam, że Lama mógł być geskinie z 2 powodów:
1. "-Jak zaprogramujesz sondę na ten serwer?
-Mały problem. Z moją głową"
Ten tekst może mieć 2 znaczenia. Sergio być może po prostu chciał pokazać Torkilowi swój geniusz. Ale z drugiej strony, może oznaczać że wewnątrz ma dibeka, wszak ich możliwości w stosunku do mózgu organicznego są olbrzymie. Lama nie należał do Maod-Anu, więc mógł mieć dibek.
Dochodzi tutaj jeszcze jedna kwestia. W tym momencie Lama może być rozdwojony! Przecież nie ma gwarancji że tylko Novatronics umie "rozdzielać" osobowości. Może o tym świadczyć fakt, że kiedy Moillenium zorientowało się, że Torkilów jest dwóch, wcale nie czyniło kroków by go/ich wyeliminować. Raczej tolerowali ten fakt. To oznacza że taki stan jest dla nich normalką Wprawdzie wchodzimy tu już w "Zabaweczki" dość głęboko, ale nie mogłem się powstrzymać.
2. Lama agentem? Coś mi nie pasuje, żeby pewny siebie i swojej wiedzy geniusz pozwolił sobie z własnej woli działać jak podwójny agent. Prędzej gotowy jestem przyjąć fakt, że rozdzielony Sergio już w czasie akcji "Sprzedawców" był:
a) zamkniętym w sobie geniuszem na Gaji
b) sterowanym (nie do końca, gdyż miał pełen dostęp do swojej wiedzy) "agentem" w geskinie, w siedzibie SZ, nieświadomym swojego udziału.
Samobójstwo które popełnia może być chęcią pozbawienia Mobillenium swojej potężnej broni, czyli samego siebie. Z drugiej strony, przekonuje mnie wyjaśnienie, że Lama zamknął się w sobie, gdy uświadomił sobie ciężar czynów, i zabił się po wyzwoleniu się z tego ciężaru i przekazaniu Torkilowi potrzebnej mu wiedzy. Jak jest w istocie?

Czekam na konstruktywną krytykę ze strony czytelników i Autora

P.S. być może Lama ujawni się jeszcze w 2. opowieści o Gamedecu ^^

No, wreszcie się tu pojawiłem. Wybacz, jot, że tyle to trwało. Pisałem "piątkę", poprawiałem "jedynkę", no dużo roboty.

jot23 napisał(a):Otóż uważam, że Lama mógł być geskinie z 2 powodów:
1. "-Jak zaprogramujesz sondę na ten serwer?
-Mały problem. Z moją głową"
Ten tekst może mieć 2 znaczenia. Sergio być może po prostu chciał pokazać Torkilowi swój geniusz. Ale z drugiej strony, może oznaczać że wewnątrz ma dibeka, wszak ich możliwości w stosunku do mózgu organicznego są olbrzymie. Lama nie należał do Maod-Anu, więc mógł mieć dibek.

De facto wypowiedź ta miała maskować tylko to, że Lama doskonale wie, gdzie są rzeczone serwery, bo przecież sam zaplanował połączenie programów muszek z programem Pandory. Ale Twoja sugestia bardzo mi się podoba .

jot23 napisał(a):Dochodzi tutaj jeszcze jedna kwestia. W tym momencie Lama może być rozdwojony! Przecież nie ma gwarancji że tylko Novatronics umie "rozdzielać" osobowości. Może o tym świadczyć fakt, że kiedy Moillenium zorientowało się, że Torkilów jest dwóch, wcale nie czyniło kroków by go/ich wyeliminować. Raczej tolerowali ten fakt. To oznacza że taki stan jest dla nich normalką Wprawdzie wchodzimy tu już w "Zabaweczki" dość głęboko, ale nie mogłem się powstrzymać.

No, to jest to, co nazywam pogłębioną analizą. Czapki z głów. Lama mógł być rozdwojony. Mało prawdopodobne, by taki ekscentryczny geniusz dobrowolnie wybrał tego typu misję, co łączy się z następnym punktem:

jot23 napisał(a):2. Lama agentem? Coś mi nie pasuje, żeby pewny siebie i swojej wiedzy geniusz pozwolił sobie z własnej woli działać jak podwójny agent. Prędzej gotowy jestem przyjąć fakt, że rozdzielony Sergio już w czasie akcji "Sprzedawców" był:
a) zamkniętym w sobie geniuszem na Gaji
b) sterowanym (nie do końca, gdyż miał pełen dostęp do swojej wiedzy) "agentem" w geskinie, w siedzibie SZ, nieświadomym swojego udziału.
Samobójstwo które popełnia może być chęcią pozbawienia Mobillenium swojej potężnej broni, czyli samego siebie. Z drugiej strony, przekonuje mnie wyjaśnienie, że Lama zamknął się w sobie, gdy uświadomił sobie ciężar czynów, i zabił się po wyzwoleniu się z tego ciężaru i przekazaniu Torkilowi potrzebnej mu wiedzy. Jak jest w istocie?

No właśnie. Jak nakłonić geniusza do tego, by zszedł do Zombich-Pośród-Cieni i odwalił robotę agenta? Być może Lama(s) był dopiero w fazie udowadniania swojej wartości. Pamiętajmy, że królem naukowców był w Mobillenium Anatoilij Mirov, dokładnie taki dupek, jakiego opisałem w sfingowanym dzienniku O'Maley'a z Shoalby. Zwróć, Jot, uwagę, na sarkazm, jaki towarzyszy Lamie podczas rozmowy z Torkilem, gdy poruszany jest temat Mirova:

- [...] …Te debile nie rozumieją umysłu takiego człowieka jak ja. Może Anatol rozumie, ale to padalec.
Podłoga między nami wybuchła i wychynął z niej smolistokształtny, chudy koń wielkości psa. Była to zapewne wyobrażeniowa reprezentacja słowa „padalec”. Chude, groteskowe, czarne konisko. Sergio klepnął poczwarę w kościsty zad. Rumak zaskowyczał i wyskoczył przez otwór po oknie.
- Jesteś pewien – roześmiałem się – że uważasz go za padalca? To co wyszło z podłogi wyglądało na chudego, żałosnego palanta.
Także wybuchnął śmiechem.
- Masz rację!

Jak bylo naprawdę z Lamą, jeszcze nie powiem. Może ujawnię, że Twoje sugestie, Jot, są bardzo... intrygujące i pewnie z nich skorzystam .

jot23 napisał(a):P.S. być może Lama ujawni się jeszcze w 2. opowieści o Gamedecu ^^