przez magda2em » 16 sierpnia 2012, o 21:51
W zasadzie to recenzji nie czytuję.
Jeżeli rzecz dotyczy książki, którą tak czy inaczej chcę przeczytać, to wtedy tym bardziej nie czytam - wolę czytać ją bez wpływów obcych, bez nastawiania się na wstępie innego niż to, co już wiem o twórczości danego autora. Jeżeli rzecz dotyczy książki autora nieznanego mi do te pory, to zdecydowanie prędzej posłucham opinii kogoś znajomego, z kim mi się pokrywa gust i który mi nie poleci byle czego albo czegoś, co wyraźnie nie jest w moim guście. Istnieje szansa, że gdybym znalazła kilka recenzujących osób, których gust by pokrywał się z moim, i odpowiadałby mi też styl recenzowania, to może bym wzięła opinie takich osób pod uwagę. Tyle że recenzentów jest tak dużo, że ciężko ogarnąć kto ma podobny gust, wymaga to dużej ilości czasu i energii, których zwyczajnie nie mam.
No i niezależnie od powyższego - recenzje są spojlerogenne. Niektórzy autorzy recenzji lojalnie ostrzegają, że np. zdradzą zakończenie intrygi albo to, co dzieje się na końcu, i że to recenzja dla tych, którzy już czytali. Jednak zdecydowana większość tego nie robi, i czasem można sobie radośnie bardzo popsuć sporo z przyjemności czytania, a według niektórych - nawet całą przyjemność z czytania, jak się wie np. kto zabił. Nawet jeżeli nie zdradzi recenzent całej intrygi, to czasem napisze na tyle dużo, że wystarczy odrobina inteligencji i skojarzenia, i pozamiatane.
I w końcu - są recenzenci i Recenzenci. Ci pierwsi lubują się w misiach i generalnie takich recenzentów powinno się unikać szerokim łukiem. Często piszą reklamy książek, a nie recenzje, lub odwrotnie - zjeżdżają autora z góry na dół, dla samej satysfakcji zjechania. Na szczęście są też Recenzenci, którzy znają się na swojej robocie, wiedzą, że swoje zdanie na temat książki należy uzasadniać, a nie misiować, i przede wszystkim - biorą na tapetę tylko to, co ma szanse im się podobać, żeby nie musieć pisać recenzji-reklamówek.
Przykro stwierdzić, ale częściowo to środowisko recenzenckie samo sobie tego piwa nawarzyło, że ludzie do niego tak podchodzą, głównie tym, że recenzenci zdominowali Recenzentów, i tych drugich jest o wiele mniej, niż by się chciało.
Różnica miedzy seksem i miłością jest taka, że seks rozładowuje napięcie, a miłość je wywołuje.
Woody Allen