przez Ixolite » 23 listopada 2007, o 11:37
A mnie zawsze Marcinie przy okazji takich rozważań taka myśl nachodzi: ile z tych interpretacji jest zamierzonych przez twórców (w tym sensie, że nakierowują odbiorcę na jakieś konkretne zagadnienia lub nawet wnioski), a ile w tym radosnej interpretacyjnej twórczości odbiorców właśnie. Mam wrażenie, że czasem scenarzysta, reżyser bądź aktor rzuci z głupia frant jakiś pomysł, na zasadzie "bo tak będzie fajnie", a potem w środowisku fanów taki pomysł obrasta w legendy i dogłębne analizy.
It sure would be nice if we had some grenades, don't you think?