Marcin Przybyłek napisał(a):Kulturą nazywasz dyskryminację kobiet i ludzi o odmiennej od statystycznie najczęstszej orientacji seksualnej?
Ja mówię o kulturze, nie o dobrym wychowaniu. Kultura jako zbiór mitów dziejowych, między innymi, ale nie tylko. Później w poście się o tym rozwinę.
Marcin Przybyłek napisał(a):Poza tym Polska najpierw była pogańska, a jeszcze przedtem, przez jakieś 180 tysięcy lat - bezreligijna, ergo ateistyczna
Bzdura
Nie było na świecie ani jednej kultury bez religii, takie coś nigdy nie miało miejsca. Poza ateistycznym wishfull thinking
Marcin Przybyłek napisał(a):Aha, Ty Laf, też jesteś ateistą. Nie wierzysz praktycznie w żadnego boga. Wyjątek czynisz tylko dla jednego. Swojego. Więc jesteś ateistą w 99%, bo na Ziemi jest conajmniej 100 bogów. Więc przyjmij, że ja jestem takim samym ateistą jak Ty, tylko posunąłem się o 1% dalej
A wiesz, że Giertychowi kiedyś powiedziano: "przestań piep**yć!"? Bo masz dzisiaj jakiś dzień na wygadywanie bzdur, Marcinie
ateizm m IV, D. -u, Ms. ~zmie, blm <<pogląd odrzucający wiarę w Boga, zaprzeczający istnieniu Boga (a. bóstw)>>
Jeśli nie wierzę praktycznie w żadnego boga to jak mogę wierzyć w jednego, swojego? Przecież to wewnętrzna sprzeczność
A Bóg na świecie jest jeden, Marcinie. To, że w jednym punkcie na Ziemii nazywa się "Jestem, który jestem", a w innym Allach, że w jednym punkcie postrzega się go jako osobę, a w innych postrzega się go przez jego dzieło wcale nie musi oznaczać, że bogów jest wielu. Zabawne, że wysuwając swoje tezy kompletnie pomijasz niesamowite wręcz podobieństwa pomiędzy religiami. Całe sceny są wręcz podobne. Wystarczy przyjąć pewne nazewnictwo za umowne i wielobóstwo będzie odgrywać tę samą rolę co aniołowie. W mitologii greckiej to nie Zeus stworzył świat, paradoksalnie. Podział na języki to nawiasem mówiąc coś co ateuszów zawsze się wymyka, bo im nie zależy na religiach, tylko na ich ośmieszaniu.
Twój krok do przodu to traktowanie religii jako swoistego zoo, gdzie każdemu jego klatka. I czytanie mitologii po to by się przekonać, że jakaś jest oryginalniejsza od innej?
Poruszę jeszcze ten temat co żeś na początku. Marcinie, Kościół nie ma obowiązku tolerować tego co sobie zarzyczą nie-kościelni (np. Ty, drogi Marcinie). Powiem Ci o tym nawiązując do innego wydarzenia. Ostatnio była lekka burza, bo na jakieś targi książki nie chciano wpuścić Guntera Grassa. Wiadomo z jakiego powodu. Wśród wielu argumentów przeciwko takiemu zachowaniu organizatorów było coś o braku akceptacji dla wolności słowa. Wówczas niejaki Orliński (chyba on) powiedział, że jest za tym by istniała wolność słowa i za tym by organizator targów miał prawo nie wpuszczać kogo nie ma ochoty wpuszczać. Ujął to mniej więcej tak, nie wiem czy słowo w słowo, ale sens ten sam AFAIR. I wiesz, ja sądzę, że to kwestia powiązana. Bo jeśli jest wolność słowa, a osoba
musi tolerować coś czego tolerować nie chce, to jednocześnie coś tej wolności nie ma. To nie jest to samo, ale wynika z siebie, jest tego prostą konsekwencją.
Co do rzekomego stereotypu cierpiących gejów, to zabawna sprawa czytałem wywiad z jednym, który napisał kryminał gejowski. I tam była taka kwestia poruszona:
czy pisarz-gej mógłby pisać o sprawach uniwersalnych, zamiast tylko o tym, jak to gejom jest na świecie źle, etc. etc. etc?
Poruszyłeś bardzo ważną sprawę: istnieje stereotyp gejów, którzy wciąż cierpią, którym jest wciąż źle, a to g... prawda, im przeważnie jest bardzo dobrze i dobrze się bawią...
To jest trochę wina samych środowisk homoseksualnych?...
Tak, to w dużej mierze prawda. Była to kwestia mentalności, lecz z czasem przyszedł moment, w którym pisząc o bohaterze gejowskim w żaden sposób się go nie stygmatyzuje.
Jakoś tak wierzę w tej kwestii gejowi, bardziej niż Tobie. Ciekawe dlaczego
;]
Jeśli chodzi o obecność kobiet w Kościele, to one są obecne, bardzo wyraźnie, pochodź do kościołów, to może będziesz miał szansę się przekonać
Kwestia kobiet w kościele dotyczy odprawiania Mszy Świętej. I tutaj dochodzimy do pewnej charakterystycznej kwestii. Otóż kultura i jej dziedziczenie ma coś wspólnego z prawem. Ono nie istnieje po to by ludziom było wygodnie, ale by były pewne normy. Sporo liberałów tego nie kuma, ale to temat na inną rozmowę. Pamiętasz jak pisałem dlaczego kobiety nie powinny być w wojsku? Chodzi o proste konsekwencje pewnych rzeczy i pewnych limitów i pewnych wyrzeczeń. Jeśli tego wszystkiego by nie było, tych ograniczeń to jednocześnie przestałaby istnieć kultura. Bo po co być na takim święcie? Lepiej nie iść, i w momencie gdy znika ta presja by być, znika jakaś cząstka kultury. Bo po co wyznawać taki a nie inny dogmat albo mit kultury? Lepiej nie wyznawać. Ale wtedy zanikną. Dlatego liberalizm jest słusznie tępiony w Kościele, bo doprowadzi do jego kompletnego rozmycia. Doprowadził nawet mimowolnie, cóż, natura ludzka pewnie powinna być obwiniana, bo musi być pięknie i wygodnie, tak bym ja tak miał jak chcę mieć, kij z zasadami, kij z prawem, kij z kulturą, grunt bym był ja. Zdaje sobie sprawę, że wiele kobiet, które chciałyby, a nie mogą. A momentami wręcz nie powinny. Pamiętasz naszą rozmowę o kobietach w wojsku?
Widzisz, Marcinie, służba Boga w roli kapłana pełna jest wyrzeczeń. Jeśli Kościół pozwoli księżom się rozmnażać, wchodzić w związku i wszystko będzie piękne i wygodne, to powiedz: czym służba Bogu będzie się różnić od wszystkich innych powołań? Niczym? Więc na czym polegałaby by rzekomo jego wyjątkowość (bo niewątpliwie jest to ważna i odpowiedzialna rola i wynoszona dosyć wysoko w nauczaniu Kościoła) po zlikwidowaniu? Widzisz, Marcinie, wyjątkowość ma to do siebie, że kozły ofiarne, odmieńcy izolowani przez społeczeństwo, indywidualiści i ludzie o specyficznych odpowiedzialnościach narzuconych na siebie mają przede wszystkim wyrzeczenia. Wiesz, Marcinie, powołanie to piękna rzecz, ale to nie jest tak, że się je realizuje tak by było zawsze wygodnie. Każdy cel wymaga poświęceń, nie każdy cel realizuje się drogą instytucjonalną.
PS. Kobietą nawet chciałbym być.
Homoseksualizm jest nie dla mnie ;] Może gdybym był kobietą
Ale równie dobrze sytuacja mogłaby być taka sama jak w obecnej sytuacji ;]
Powołania raczej już nie poczuję ;]
Chyba wszystko powinno być tak jak chciałem to ująć ;]