Ixolite napisał(a):to zwykły motion capture tyle, że dla twarzy
Otóż to. Problem z markerami polega właśnie na dużych obszarach aproksymowanych. A my, ludzie, podświadomie cały czas czytamy twarz, bardzo starannie. Stała się ona w naszym gatunku daleko szerszym środkiem przekazu, niż u innych. Więc o ile pewne niedoskonałości odtwarzania ruchu nam mogą umykać (czytaj -> patrzymy nie skupiając się szczególnie), to już w wypadku twarzy
to snad neni mozne. Technologia m-c dla twarzy zwyczajnie zawodzi. Oczywiście rozwiązaniem byłoby zwiększenie zagęszczenia markerów, ale wtedy dochodzi się do bariery, gdy same markery zaczynają wpływać na ruch obiektu bazowego fałszując odczyt. Podobnie interakcje pomiędzy markerami. I tu pojawia się dyskutowana technologia. Jest ona - w moim rozumieniu, bowiem z tak krótkiego i pobieżnego materiału wiele nie wynika - właśnie ekstremalną odmianą m-c, kiedy to obraz składa się z samych markerów, jednocześnie z nich rezygnując. Tak przy okazji oczywistą jest inna zaleta, która akurat nie podlega dyskusji: potrafią digitalizować ruch bez markerów. Całe m-c wynikało ze słabości komputerów, które były w stanie analizować stosunkowo niewiele zmiennych w czasie rzeczywistym - stąd ograniczenie się do kilku punktów - a także miały wyraźny problem z potokową analizą obrazu - dlatego białe, bardzo kontrastowe, markery (w pierwszych wersjach stosowano nawet punkty świetlne i kręcono w przyciemnionym pomieszczeniu na przymkniętej przesłonie, by finalnie uzyskać tylko czerń i ruchome punkty).